W weekend zerwała się część tamy i fala powodziowa wdarła się do Stronia Śląskiego. Wiele budynków zostało zniszczonych, w tym ten należący do rodziców pani Klaudii. Na Facebooku napisała dramatyczny apel, ponieważ od kilkunastu godzin nie miała z nimi kontaktu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Stronie Śląskie to jedno z miast, które najbardziej ucierpiało w czasie niedzielnej powodzi. W tym momencie kontakt z mieszkańcami jest bardzo utrudniony: nie działają stacje telefonii komórkowej i nie tak łatwo tam dojechać lub się wydostać. Również w mieście trudno jest się poruszać, bo zerwały się dwa mosty.
"Miejscowość jest odcięta od dostaw prądu, gazu, czy wody. Dojazd autem do Lądka-Zdroju jest również niemożliwy – droga jest zablokowana. Mieszkańcy, obawiając się o życie i zdrowie swoich bliskich, potrafią na piechotę pokonać kilka kilometrów" – podaje "Gazeta Wrocławska".
Córka nie może odnaleźć rodziców w Stroniu Śląskim. Nadal nie wie, czy przeżyli powódź
Wśród osób, które nie mogą odszukać swoich bliskich jest pani Klaudia, która w niedzielę w okolicach południa wystosowana na Facebooku poruszający apel. "Zmyło dom moich rodziców w Stroniu. Błagam o informację czy ktoś wie, czy dali radę uciec?" – pytała.
Później dodała kolejny wpis, w którym prosiła o pomoc w znalezieniu mieszkania dla rodziców. "Nadal mam nadzieję, że moim rodzicom udało się uciec z zawalonego budynku. Natomiast Stronie Śląskie już w połowie nie istnieje, a oni będą bezdomni. Szukam dla nich mieszkania do wynajęcia. Stronie Śląskie bądź Kłodzko" – napisała.
Po paru godzinach (tuż przed północą) dodała następny wpis. Dalej nie ma w nim mowy o odnalezieniu małżeństwa. "Wiesława i Henryk Król. Jeżeli ktoś ich gdzieś zobaczy, to błagam o kontakt i przekazanie, że jak tylko drogi będą przejezdne, to przyjadę po nich!" – zapewniła.
Internauci w komentarzach dzielili się słowami otuchy, a także oferowali swoją pomoc. Pani Klaudia napisała, że dzisiaj (tj. w poniedziałek) będzie próbować poszukać ich na własną rękę.
"Będę próbowała przebić na Bystrzyce przez Polanicę". "Krosnowice zalane, Żelazno też. Będę próbować innymi dojazdami wydostać się z Kłodzka, żeby pojechać przez Czarną" – zapowiedziała w komentarzu.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.