Kursantka zdała egzamin na prawko za pierwszym razem, więc szkoła jazdy postanowiła się tym pochwalić na swoim profilu na Fejsie. Szybko jednak musiała usunąć zdjęcie ze względu na komentarze. Co tam wypisywali internauci? Ech, szkoda gadać...
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zaliczenie prawka za pierwszym podejściem to marzenie wielu przyszłych kierowców i naprawdę nie lada wyczyn. Szczególnie jeśli chodzi o jazdę po mieście i plac, bo egzamin teoretyczny wypada zdecydowanie lepiej.
"Zdawalność za pierwszym razem, w zależności od regionu kształtuje się w granicach 45-58 proc., natomiast część praktyczną zdaje nieco ponad 25 proc. kandydatów" – czytamy w statystykach.
To też dobry powód do tego, by się tym pochwalić. Szkoła jazdy z Chełma w ten sposób się tez reklamuje w mediach społecznościowych. Wrzuca zdjęcia swoich absolwentów, którzy zdali egzamin na prawko. Jeden post dotyczył Zuzy i szybko zmienił się w festiwal obleśnych komentarzy i hejtu, więc został usunięty.
Szkoła jazdy, że ich kursantka zdała prawko za pierwszym razem. Internauci: "w tych majteczkach kusisz"
Część internautów doszła do wniosku, że atrakcyjna dziewczyna nie może ot tak zdać sobie prawka za pierwszym razem. Szybko powiązano to ze strojem: miała na sobie obcisłe spodenki. Resztę toku myślowego komentujących mężczyzn, ale i kobiet, możemy się domyślić. Część internautów zaczęła ją z kolei (w ich mniemaniu) podrywać.
Poniżej ocenzurowałem twarze i nazwiska (sam screen usuniętego wpisu z wklejonymi komentarzami pochodzi z tego profilu na X), bo zaskakujące jest to, że większość osób napisała takie rzeczy nieanonimowo. Tylko jedna osoba śliniła się z fake konta. A pan Leszek od "w tych majteczkach kusisz" niedawno na swoim profilu wrzucił zdjęcie ze swoją partnerką.
"Zawsze mnie zastanawia proces myślowy takich osobników. Czy oni liczą na to, że może ta dziewczyna to przeczyta i pomyśli "ale fajnie mnie ten Sławek z Warszawy skomentował, może się z nim umówię'", "Z wyjątkiem Papy Smerfa niezmiennie dziwi, że ludzie takie rzeczy pod imieniem i nazwiskiem piszą. Najbliższą rodzinę mają w obserwujących", "Dziewczyna normalnie ubrana, a oni pier***ą takie rzeczy", Co jest? Przecież to tylko strój sportowy. Jak się cieszę, że nie używam FB", "Jak można napisać taki komentarz i go jeszcze opublikować" – dziwią się internauci.
Niektórzy chyba zapomnieli, że choć teraz się trochę ochłodziło, to jeszcze w zeszłym tygodniu (post został wrzucony kilka dni temu) Polskę zalała fala upałów. Jak inaczej miała się ubrać? Co druga dziewczyna tak przecież chodzi po ulicy w wakacje, a plac manewrowy to nie kościół. Poza tym, gdyby założyła spódniczkę, komentarze byłyby pewnie podobne.
Internauci zauważają też, że nie wiadomo, czy zdjęcie zostało wykonane zaraz po egzaminie, czy po prostu przyszła później na sesje. Sama kandydatka też wcześniej nie miała pojęcia, czy będzie ją sprawdzał mężczyzna, czy kobieta, a całość i tak jest przecież nagrywana, by nie było wątpliwości, że egzamin przebiegł nieprzepisowo.
"Jest we mnie gniew, że kolejne pokolenie kobiet przeżywa takie napaści, wirtualne, ale z jak najbardziej realnymi skutkami. Jest mi przykro, że tłum niewyżytych użytkowników (i złośliwych użytkowniczek) Facebooka zmienił ważny dzień młodej kobiety w krindż. Czuję, że w tej sytuacji mogę zrobić jedno – użyć słów z innym wektorem, by wywietrzyć zapaszek zostawiony przez molestatorów" – napisała Anna Dryjańska z NaTemat i zamieściła gratulacje dla Zuzy, które możecie przeczytać w felietonie.
Aktualizacja: Napisałem mail do szkoły jazdy z prośbą o komentarz dotyczący tej sytuacji. OSK SIGMA postanowiła się jednak odnieść do sprawy w oświadczeniu na swoim Facebooku.
"Pytacie nas, dlaczego usunęliśmy ten post. Dlatego, że my szanujemy ludzi. A nic innego jak szacunek i podziw wobec zdania bez problemu egzaminu, który często młodzi ludzie określają tysiąc razy bardziej stresującym niż matura, należy się Zuzi" – napisała Tamara Kędzierawska, właścicielka szkoły jazdy.
"Dodamy również, że niezwykle często nasi kursanci odwiedzają nas dzień czy dwa po zdaniu egzaminu i dopiero wówczas robione jest zdjęcie. Zatem ich ubiór w żaden sposób nie oddaje tego, który mieli na sobie w dniu egzaminu państwowego. Nie ma to jednak dla nas większego znaczenia, gdyż nikt nie ma prawa snuć absurdalnych insynuacji odnosząc się do wyglądu danej osoby. Dla takich zachowań nie ma usprawiedliwienia. Z całą stanowczością potępiamy zjawisko hejtu! Z wielką przykrością patrzyliśmy na te agresywne, pełne nienawiści, poniżające komentarze" – czytamy dalej.
Później przypomniała wszystkim, że "obecnie publikowanie tego typu treści jest działaniem zakazanym i niesie za sobą konsekwencje prawne", ale "odpowiedzialność to nie relikt przeszłości tylko cecha każdego dojrzałego człowieka". Na koniec życzyła wszystkim "Odwagi do bycia mądrym i dobrym". "Odwagi, by powiedzieć 'nie', podczas gdy inni, idąc za tłumem, bezmyślnie krzywdzą" – podsumowała.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.