Najwyższa Izba Kontroli wzięła pod lupę polskie uzdrowiska i wyszło na to, że 12 z nich nie spełnia wszystkich wymagań dotyczących jakości powietrza. Tymczasem mają pieczątkę od ministra zdrowia. NIK podkreśliła, że taka sytuacja mogła mieć zły wpływ na zdrowie kuracjuszy - nie tylko osób z chorobami oddechowymi, ale i dzieci.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Dany obszar (gmina) może stać się oficjalnie uzdrowiskiem, jeśli spełnia 5 warunków. Jednym z nich jest klimat o właściwościach leczniczych, w którym powinna zostać uwzględniona również jakość powietrza.
Na 47 uzdrowisk, 12 z nich (wszystkie, które kontrolował NIK!) nie spełniło wszystkich norm w tym aspekcie. Może to też wynikać z faktu, że ponad połowa takich obszarów (60 proc.) leży na południu Polski, gdzie ogólnie powietrze jest gorsze. Chodzi przede wszystkim o smog (i zawarty w nim m.in. rakotwórczy benzopiren).
Zdaniem NIK minister zdrowia wiedział, że uzdrowiska nie spełniają wymagań, ale i tak zatwierdzał ich status bez zastrzeżeń
NIK w swojej analizie zwraca uwagę na to, że przy każdym statusie dla tych uzdrowisk minister zdrowia stwierdził, że "spełnia określone w przepisach o ochronie środowiska wymagania w stosunku do środowiska" oraz "posiada klimat o właściwościach leczniczych potwierdzonych na zasadach określonych w ustawie uzdrowiskowej". Pomimo tego, że miał dokumenty wskazujące na niespełnienie tych wymagań.
"Należy podkreślić, że potwierdzenie wymienionych powyżej informacji oraz niepodjęcie przez upoważnionych pracowników Ministerstwa Zdrowia działań określonych w ustawie uzdrowiskowej w związku z niespełnieniem wymagań dotyczących jakości powietrza noszą znamiona czynów zabronionych, polegających na poświadczeniu nieprawdy co do okoliczności mających znaczenie prawne oraz niedopełnieniu obowiązków" – czytamy w raporcie.
Nie tylko resort nie dopełnił swoich obowiązków, ale także Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej Państwowy Instytut Badawczy, który wydawał opinie dotyczące klimatu danego obszaru. Po prostu przyjął definicję naukową klimatu, która... nie zawierała jakości powietrza. To też było niezgodne z przepisami.
"W konsekwencji, w świadectwach klimatycznych IMGW-PIB wskazywał na brak przeciwskazań do prowadzenia lecznictwa uzdrowiskowego, mimo że równocześnie w sporządzonej dokumentacji podawał dane dotyczące przekroczeń, czasem znacznych, norm jakości powietrza. Należy dodać, że stan ten ulegał dodatkowemu pogorszeniu w sezonie chłodnym, obejmującym połowę roku kalendarzowego" – powiadomił NIK.
Normy zanieczyszczenia powietrza w uzdrowiskach są przekroczenie nieraz o kilkaset procent
NIK tłumaczy, że w okresach przedstawionych w dokumentacji służącej ocenie właściwości leczniczych klimatu (2015–2017), przekroczenia stężeń dobowych PM10 (to właśnie w tej mieszaninie są m.in. benzopireny)występowały (lub mogły wystąpić – modelowanie matematyczne) w 11 z 12 uzdrowisk, których dokumentację objęto analizą.
Porażające jest to w kontekście liczby osób, która odwiedziła tych 12 gmin uzdrowiskowych w latach 2018-2022 (badano chłodniejsze kwartały: I i IV). Według danych NFZ i ZUS było tam 45 tys. kuracjuszy z grupy ryzyka, w tym prawie siedem tys. dzieci, które przyjechały odpocząć i zaczerpnąć "świeżego" powietrza.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
W trzech uzdrowiskach (Goczałkowice-Zdrój, Swoszowice, Rabka-Zdrój) mieściły się one w przedziale od 189 proc. do 334 proc. dopuszczalnego poziomu, a w kolejnych pięciu (Busko-Zdrój, Ciechocinek, Cieplice, Inowrocław, Szczawno-Zdrój) w przedziale od 109 proc. do 166 proc. normy. Z kolei stężenia średnioroczne B(a)P przekraczane były w każdym uzdrowisku i mieściły się one w przedziale od 240 proc. do 1 450 proc. normy, w tym w ośmiu uzdrowiskach mogły wystąpić stężenia na poziomie co najmniej 700 proc. normy.