"Kortyzolowa twarz" nie jest terminem stricte medycznym, ale czymś, na punkcie czego obsesję mają ostatnio tiktokerki. Nagrywają filmiki przed i po ustaniu charakterystycznych objawów. Czy w ogóle takie zjawisko istnieje? Lekarze wyjaśniają, skąd to się może brać i jak temu zapobiec.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kortyzol, jak każdy hormon, pełni bardzo wiele ważnych i różnych funkcji w naszym organizmie m.in. pomaga kontrolować poziom cukru we krwi, reguluje metabolizm, zmniejsza stany zapalne i wspomagać pamięć. Przyjęło się go nazywać niechlubnie "hormonem stresu".
Wszystko przez to, że jego poziom może być zwiększony przez długotrwały stres fizyczny i psychiczny oraz niedobór snu (ale i wiele innych czynników od infekcji wirusowych po kofeinę). Dlatego też osoby np. przepracowane, przemęczone lub mające w życiu ciągłą "nerwówkę" mogą liczyć się z negatywnymi skutkami nadprogramowego wydzielania się tego hormonu, jakim jest chociażby zespół Cushinga.
"Kortyzolowa twarz" podbija TikToka. Czy spuchnięta buzia jest związana z poziomem "hormonu stresu"?
Ostatnio popularnym hasłem na TikToku stało się "cortisol face", czyli właśnie"kortyzolowa twarz" czy "moon face" ("twarz jak księżyc w pełni"). Kobiety dodają filmiki "przed i po", na których m.in. pokazują swoje opuchnięte policzki czy podbródki, a wręcz zaczerwienione twarze sprzed przemiany.
Twierdzą, że właśnie takie są objawy zwiększonego poziomu "hormonu stresu". Porównują to potem z obecnymi zdjęciami, na których mają już wyostrzone rysy i dzielą się poradami, jak udało im się uzyskać taki efekt.
Nie wiadomo, czy akurat te tiktokerki miały opuchnięte twarze akurat z powodu nadmiaru kortyzolu, ale taki objaw faktycznie może wystąpić. Potwierdza to dr Petra Algenstaedt ze szpitala UKE w Hamburgu w rozmowie z "Vogue".
– Podwyższony poziom kortyzolu często prowadzi do zwiększonego gromadzenia się tłuszczu w policzkach, co zmienia kształt twarzy – przyznaje specjalistka chorób wewnętrznych oraz endokrynologii i diabetologii. Dodaje też, że nadmiar tłuszczu może występować również w okolicach ramion i szyi, a także na brzuchu.
Tak więc podwyższony poziom kortyzolu naprawdę powoduje przybranie na wadze. Ekspertka mówi też, że może to prowadzić nie tylko do zmiany sylwetki, ale sprawia, że skóra staje się "cieńsza", a naczynia krwionośne mogą pękać.
Długotrwałe skutki mogą być jeszcze gorsze: zaburzenia cyklu menstruacyjnego, wahania nastrojów, rozwój cukrzycy i osteoporozy. Szczególnie narażone są na to kobiety w czasie menopauzy.
Wtedy warto pójść do lekarza
Dr Vijay Murthy, lekarz medycyny funkcjonalnej i współzałożyciel Murthy Health, nieco studzi emocje. Jeżeli dużo się denerwujemy, to nie znaczy od razu, że nasza buzia się zaokrągli, a przynajmniej nie będzie to zauważalna metamorfoza.
– Przewlekle wysoki poziom kortyzolu może prowadzić do zmian na twarzy, ale tak wyraźne skutki nie są powszechnie obserwowane poza poważnymi schorzeniami. W większości przypadków codzienny stres nie podnosi poziomu kortyzolu do poziomu wywołującego tak dramatyczną zmianę fizyczną – powiedział w rozmowie z portalem Healthline.
Dodał, że dopiero chroniczny stres (nie ma jednak konkretnego przedziału czasu, trzeba założyć, że chodzi o naprawdę długi okres i intensywność emocji) może powodować wyraźne obrzęki na twarzy.
Czytaj także:
– W końcowej fazie chronicznego stresu nadnercza mogą być wyczerpane z powodu ciągłego zapotrzebowania na produkcję kortyzolu. Może to prowadzić do zaburzonego wzorca uwalniania kortyzolu, z potencjalnymi skokami i spadkami. Dodatkowo długotrwałe podwyższenie poziomu kortyzolu tłumi układ odpornościowy, zwiększając podatność na infekcje i stany zapalne, co również może przyczynić się do obrzęku twarzy – zaznaczył dr Murthy.
Podsumowując: zwykły codzienny stres, choć ogólnie nie jest pożądany (niektórzy jednak inaczej nie są w stanie pracować), nie sprawi, że będziemy mieć "kortyzolową twarz". Mechanizmy w naszym organizmie są na tyle sprytne, że regularnie wyrównują poziomy hormonów. Możemy im oczywiście pomóc, dobrze się wysypiając, żywiąc, uprawiając aktywność fizyczną i wrzucając na luz (łatwo to napisać).
Jeżeli jednak rzeczywiście nasza twarz zacznie dziwnie puchnąć, a wcale nie przesadzaliśmy ze słodyczami czy czipsami, to wszyscy przepytani lekarze solidarnie przyznają, że może to być objaw czegoś poważniejszego (jak np. wspomniany na początku zespół Cushinga). Lepiej wtedy wybrać się na rozmowę ze specjalistą, zamiast szukać porad na TikToku.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.