Uczciwi i ufni ludzie nie mają w życiu łatwo. Przekonał się o tym sławny fryzjer Łukasz Urbański. Przyjął do salonu kobietę i zgodził się poza grafikiem obciąć włosy jej córeczce. Nie marudził nawet gdy kobieta zamiast płacić, skoczyła po coś do sklepu. Na koniec fryzjera oszukała. Najgorsze, że we wszystkim brała udział 8-letnia córka, która z matką zrealizowała złodziejski plan. Jak im się to udało?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nazywany "fryzjerem gwiazd" Łukasz Urbański historię "bezdusznej oszustki" – jak sam nazywa klientkę – opowiedział w rozmowie z policjantką. A dokładnie z Małgorzatą Sokołowską prowadzącą w mediach społecznościowych profil "Z pamiętnika policjantki".
– Łukasz opowiedział mi historię o najbardziej bezdusznej oszustce, z jaką kiedykolwiek się spotkał. Posłuchajcie jego historii do końca, bo mną wstrząsnęła – zaczęła podinspektor Sokołowska.
Warto więc znać cenę, bo ta jest kluczowa dla reszty historii. – Pani wykonywałem usługę koloryzacji. Po skończonej usłudze zapytała mnie, czy miałbym czas na to, żeby podciąć włosy jej córeczce. Ja akurat wtedy ten czas miałem i to zrobiłem. W tym czasie pani zapytała, czy mogłaby wyskoczyć na chwilkę do sklepu. No i tak się stało – opowiada mężczyzna.
Fryzjer nie chciał robić problemu kobiecie, wierzył, że jego klientka podobnie jak on zachowa się fair. Poza tym w końcu zostawiła z nim swoją córkę. Gdy skończył obcinać dziewczynce włosy, jej matka nadal nie powróciła do salonu. Ośmiolatka usiadła więc na fotelu i po mniej więcej 15 minutach zapytała, czy mogłaby wyjść przed salon i zobaczyć, czy jej mama już wraca.
– Ja bez problemu się na to zgodziłem. Córeczka wyszła przed salon i po chwili tylko zobaczyłem, jak ucieka w jakąś stronę i już nigdy ani mama, ani córeczka się nie pojawiły u mnie w salonie – podsumował fryzjer
– Historia smutna, a wręcz tragiczna, i nie chodzi tutaj o stracone pieniądze za wykonaną usługę, ale o to, jak ta matka traktuje swoje dziecko – zakończyła podinspektor Sokołowska.
Możemy sobie tylko wyobrażać, w jakich zasadach wychowywana jest dziewczynka, skoro matka z taką łatwością wciągnęła ją w przestępczy proceder. Równie niepokojące co ta historia, są komentarze, którymi internauci dzielą się pod tym postem. Opisują oszustwa metodą na dziecko, których sami byli świadkami:
Byłam kiedyś świadkiem, jak matka na parkingu przed marketem nawrzeszczała na swoje dziecko siedzące w wózku sklepowym (więc miało nie więcej niż 4-5 lat). Dziecko 'zawiniło' tym, że powiedziało kasjerce, że zjadło bułkę i trzeba to doliczyć do rachunku...Moja koleżanka, pracując kiedyś w Żabce, złapała chłopca ok. 7 lat, jak wyłączał jej lodówki (przyciski są na górze bądź dole), wyrzuciła go że sklepu, a matka wyszła z bramy i cytuję: 'znowu nic ch… nie ukradłeś, to nie będziesz żreć.
Historia prawdziwa. Ośmiolatek na zlecenie matki okradał jej siostrę (swoją ciotkę). Matka przyprowadzała go w odwiedziny i zostawiała, a on pod pozorem zabawy przeszukiwał dom i kradł pieniądze. W teorii plan był genialny, bo kto by podejrzewał ośmiolatka...