Filmik pojawił się na profilu HaykHair. Hayk Gyulvanesyan pokazuje na nim efekty swojej fryzjerskiej pracy. Najwięcej rolek dotyczy farbowania włosów nowoczesnymi metodami na wszelkie odcienie blondu.
Ostatnimi czasy Hayk pokazuje efekty metody airtouch, która ma dawać niezwykle naturalny efekt, który powtarzać możemy nawet co pół roku czy rok bez obaw o odrosty. Metoda ta nie jest jednak tania – jest na tyle pracochłonna, że w salonie fryzjerskim klientka spędzić może od 5 do nawet 8 godzin.
I takie farbowanie pokazał i tym razem. Wykonywał na życzenie klientki anielski blond metodą airtouch, co trwało 7 godzin a wraz z pielęgnacją wykonaną w salonie i kosmetykami kupionymi do domu wyniosło ją 1629 złotych. Samo farbowanie to koszt 1200 złotych.
W komentarzach rozpętała się burza, bo internauci zaczęli krytykować młody wiek klientki oraz cenę usługi. Nie zabrakło takich, którzy wprost napisali, że 16-latka nie powinna korzystać z tego typu zabiegów.
"16-latka musi być naprawdę bardzo pracowita ;) szkoła i praca… całe szczęście, że wygląda na wypoczęta" – napisała nie bez ironii jedna z internautek.
"Niektórzy mają też pracowitych rodziców, którzy chcą, aby ich dzieci były szczęśliwe" – odpisał jej właściciel salonu.
To nie ucięło dyskusji, która rozwinęła się na kilkaset komentarzy. Część internautów uznała, że rodzice, którzy dają dziewczynce pieniądze na takie usługi, krzywdzą ją tym, jak ją rozpieszczają.
Uznali też, że przez ukazywanie takich obrazów w mediach społecznościowych nastolatkom wydaje się, że wydawanie dużych pieniędzy na urodę jest normalne i wywiera na nich presję inwestowania w wygląd. Co w młodym wieku będzie dla nich nieosiągalne, jeśli nie mają bogatych rodziców.
"To krzywdzące dla nastolatek, które potem naoglądają się tego w social media i wpadają w kompleksy, że w wieku 16 lat nie mogą sobie pozwolić na „fryzurkę” za 1600 zł" – wskazała komentująca.
Wiele osób broni jednak klientki i salonu, wskazując, że usługa została wykonana perfekcyjnie i jest warta swojej ceny. A jeśli dla kogoś jest za droga, niech po prostu z niej nie korzysta. Nieodpowiednie jest zawstydzanie korzystającej z usługi dziewczyny, szczególnie jeśli była zadowolona z efektu.
"Trochę przykro, że gość uczy się wiele lat jak wykonać koloryzację, cięcia, zna struktury włosa jak pod mikroskopem, zna się na produktach i kosmetykach do włosów, nowych metodach, opłaca narzędzia pracy, ma biznes, z pasją robi włosy i gwarantuje świetne efekty, a ludzie zwracają uwagę tylko na te 1200 złotych. Tak, 1200 zł. Za wszystko wymienione powyżej plus usługę, utrzymanie lokalu itd" – dodaje komentujący.
A czy sami zapłacilibyście taką cenę za podobną usługę?
Czytaj także: