O zdarzeniu w mediach społecznościowych poinformował Tatrzański Park Narodowy. Aż trudno uwierzyć w zachowanie turystów, którzy zupełnie stracili panowanie nad sobą. Wszystko dlatego, bo na parkingu, na którym chcieli zostawić auto, nie było dla nich miejsca. W trakcie kłótni przyjezdni zniszczyli m.in. kamery zapisujące numery rejestracyjne pojazdów. Najgorsze jednak, że zaatakowali parkingowego.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Turyści zaatakowali parkingowego – poszło o brak miejsc
Do niebezpiecznego incydentu w Tatrach doszło w poniedziałek 24 czerwca. Policja otrzymała zgłoszenie o turystach, którzy, mimo braku wolnych miejsc, chcieli skorzystać z parkingu znajdującego się na Palenicy Białczyńskiej. Doszło do awantury.
Wszystko zaczęło się od tego, że turyści zignorowali znak informujący o braku wolnych miejsc i podjechali pod parking. Pracujący tam mężczyzna powtórzył gościom, że miejsc nie ma, ale mogą się cofnąć około 1,5 kilometra i zostawić samochód na Łysej Polanie, gdzie wciąż są wolne miejsca.
Turyści mieli jednak swoje racje, bo zauważyli, że fizycznie na parkingu widać puste miejsca – były one jednak zajęte, bo dostępne dla osób, które kupiły bilet online. Grupa turystów postanowiła, że spór wygra siłą. Zaczęli się awanturować. W trakcie kłótni zniszczyli m.in. kamery zapisujące numery rejestracyjne pojazdów, czujniki wyjazdowe i szlabany.
Parkingowy próbował ich powstrzymać i wtedy dostało się także i jemu. "Pracownik obsługi parkingu był obrażany, popychany, kopany i szarpany. Doszło także do prób wjazdu przez bramkę wyjazdową i najeżdżania samochodem na pracownika parkingu" – dowiadujemy się z mediów społecznościowych TPN.
Naprawę strat wyrządzonych przez agresywnych turystów oszacowano na blisko 3 tys. złotych.
Na miejsce musiały zostać wezwane służby. Rzecznik zakopiańskiej policji asp. sztab. Roman Wieczorek przekazał, że "policja prowadzi czynności w sprawie o wykroczenie dotyczące spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym".
Rzecznik przekazał również, że czynności mają zostać również wszczęte wobec sprawców oraz w sprawie przestępstwa uszkodzenie mienia. – Sprawa może jeszcze ewoluować – dodał asp. sztab. Wieczorek.
Podkreślił również, że kobieta wielokrotnie była informowana, że widoczne wolne miejsca są zarezerwowane dla osób, które wykupiły wcześniej bilety przez internet. Na szczęście wiadomo, że nic poważnego parkingowemu się nie stało.
Czytaj także:
Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego zadeklarowały, że we współpracy z policją zrobią wszystko, aby ukarać sprawców zdarzenia. Na swoich mediach społecznościowych napisały też oficjalny komunikat.
"Brak szacunku i agresja wobec naszych pracowników są nieakceptowalne. Rozumiemy, że problemy z dojazdem i zaparkowaniem samochodu podczas zaplanowanej wycieczki mogą wywołać złość i frustrację, jednak skala nieuprzejmości i grubiaństwa, jakiej doświadczają, niestety na co dzień, nasi pracownicy starający się po prostu jak najlepiej wykonywać swoje obowiązki – jest porażająca. Obrażani są zarówno mężczyźni, jak i kobiety" – napisały w komunikacie władze TPN.