logo
Wideo Hanny Turnau z chytrym "misiem" z Krupówek stało się viralem Fot. www.instagram.com/hanna_turnau/
Reklama.

Hanna Turnau nagrywała relację z tzw. self-tape (wideo z prezentacją aktora potrzebną na castingi) pod hasłem "zachęć do przyjazdu do swojego rodzinnego miasta". Aktorka pochodzi bowiem z Zakopanego.

Przypadkowo jednak w kadrze załapał się mężczyzna przebrany za białego niedźwiedzia, który domagał się od niej pieniędzy. "Halo, nie ma tak! Chcecie, to sobie zapłaćcie i foto nie ma sprawy" – grzmiał na filmiku, o którym pisało NaTemat.

Aktorka odpowiedziała mu jednak, że nagrywała tylko relację. – Obojętnie, czy nagrywasz, czy cokolwiek. My tutaj stoimy: chcesz z nami, to zapłać nam – stwierdził "miś". – Zakopane to jest bardzo sympatyczne miasto – podsumowała Hanna Turnau.

Następnego dnia karma wróciła do mężczyzny. "Został on ukarany mandatem za niezgodne z prawem zarabianie na wykonywaniu fotografii na Krupówkach. Strażnicy pouczyli go, że taka działalność jest na deptaku możliwa, ale musi złożyć oficjalny wniosek do burmistrza" – donosił lokalny portal 24tp.pl.

"Pan miś" z zakopiańskich Krupówek robi tak od lat. A strażnicy od lat wlepiają mu mandaty

Teraz okazuje się, że mężczyzna działa tak od lat i podobno nie jest ani górale, ani nawet zakopiańczykiem. To nie był jego pierwszy mandat. Strażnicy ciągle mu je wlepiają.

"Ten mężczyzna jest przez nas regularnie karany mandatami w wysokości od 100 do 300 złotych. 'Pan miś' nie chce się dostosować do określonych wymogów, jednak zaapelowaliśmy do niego, by przyszedł do urzędu miasta i złożył wniosek o możliwość takiej formy działania w przestrzeni publicznej" – powiedział w rozmowie z TVN24 komendant zakopiańskiej straży miejskiej Marek Trzaskoś.

Krupówki parę lat temu zostały objęte obszarem parku kulturowego. Na mocy ustawy o ochronie zabytków, prowadzenie tego typu działalności jak wymaga zgody z ratusza. "Pan miś" nie ma jej, ale to nie przeszkadza mu to w zarabianiu na turystach.

Czytaj także:

"Osobną sprawą jest to, czy "miś" ten prowadzi zarejestrowaną działalność gospodarczą. To już jednak kompetencje administracji skarbowej" – dodał komendant. Przyznał też, że widełki sięgają 500 zł, ale rzadko wlepiają mu tak wysokie mandaty, ponieważ mężczyzna jest bezrobotny i nie ma stałego miejsca zameldowania.

Hanna Turnau opisała całą historię virala na swoim Instagramie. Zdradziła, że odezwał się do niej "prawdziwy, kulturalny miś", który stoi przy oczku wodnym na Krupówkach i zaprosił ją na wspólne zdjęcie. Nie chciałaby, by ta afera zaszkodziła w działalności. Internauci zauważają też, że może przez to, ktoś może w końcu zrobi porządek z "odpustem i nagabywaniem".