Rodzina nigdy nie zapomni tej podróży na wakacje. Miał to być początek wspaniałego urlopu, na który wybrali się rodzice wraz z synem i 8-letnią córką. Niestety dziewczynka na pokładzie samolotu źle się poczuła. Zemdlała i nie udało się jej ocucić. Samolot musiał lądować awaryjnie. Mimo tego dziecko zmarło. Co wydarzyło się na pokładzie samolotu?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Tragiczny incydent miał miejsce w czwartek 13 czerwca podczas lotu liniami SkyWest z miasta Joplin w stanie Montana do Cichago w Illinois. 8-letnia Sydney Weston leciała z rodzicami i bratem na wakacje. W pewnym momencie dziewczynka bardzo źle się poczuła.
Zrobiła się bardzo blada, przestała odpowiadać na pytania rodziców, wreszcie zemdlała. O sprawie zaalarmowano natychmiast personel pokładowy. Pilot zmuszony był wylądować w miejscowości i Peoria. Już wcześniej o sytuacji zostały poinformowane służby ratunkowe – czekały na 8-latkę na płycie lotniska. Szybko została przetransportowana do szpitala.
Niestety nawet szybka pomoc na nic się nie zdała. Według relacji UPI dziewczynka nie oddychała i nie miała wyczuwalnego pulsu. Podjęta próba reanimacji nie przyniosła efektów. Medycy stwierdzili zgon 8-latki.
"Mamy nadzieję, że po zakończeniu badań będziemy w stanie ustalić dokładną przyczynę śmierci dziewczynki oraz udzielić odpowiedzi jej rodzinie" – przekazało w oświadczeniu biuro koronera. Na piątek 21 czerwca zaplanowana jest sekcja zwłok.