Czasy się zmieniły i wiele osób nie ogląda tradycyjnej telewizji. Ba! Niektórzy nie mają nawet telewizora czy radia w domu. Czy w takiej sytuacji dalej muszą płacić abonament RTV? Ten wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA) stawia sprawę jasno.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem KRRiT abonament RTV trzeba płacić za użytkowanie radioodbiornikalub telewizora. W tym pierwszym wypadku wynosi to 8,70zł/miesiąc, a jeśli mamy i radio i TV to wtedy abonament kosztuje aż 27,30 zł/miesiąc.
Opłatę należy wnosić do 25. dnia każdego miesiąca. W ostatnich latach robi to coraz mniej z nas (szacunki podają, że tylko 10 procent zobowiązanych do płacenia), bo przesiadło się na streamingi czy oglądanie YouTube. Czy nawet w takiej sytuacji możemy zostać ukarani?
Krótko mówiąc: to zależy, czy oglądamy np. programy TVP. "NSA w swoim wyroku z 7 marca 2023 przekonuje, że wystarczy oglądać treści publicznych nadawców na telefonie lub komputerze, by kwalifikować się do płacenia abonamentu" – informuje Interia.
Można to interpretować tak, że nawet jeśli nie mamy telewizora, ale np. odpalamy transmisje meczów Euro 2024 na sport.tvp.pl czy "M jak miłość" na vod.tvp.pl na smartfonie czy laptopie, to i tak powinniśmy płacić abonament.
Czy z opłaty bylibyśmy zwolnieni, jeśli totalnie odcięlibyśmy się od programów TVP czy Polskiego Radia na każdym posiadanym przez nas urządzeniu? O tym za chwilę.
Czytaj także:
Abonament RTV musimy, płacić nawet jak nie mamy telewizora, ale np. oglądamy TVP na komputerze
Wspomniany wyrok NSA dotyczy ciągnącej się przez 5 lat sprawy, kiedy to pracownicy Poczty Polskiej (to ona zajmuje się kontrolowaniem, kto płaci, a kto nie) weszli do firmy i zobaczyli telewizję włączoną na monitorze LCD podłączonym do komputera.
"Choć nie był to telewizor, kontrolerzy uznali, że wymagana jest rejestracja sprzętu. Nałożyli do tego karę za nieopłacony abonament, która wyniosła 681 zł" – czytamy w artykule.
Firma zwróciła się w tej sprawie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który stanął po jej stronie. Tłumaczył to tym, że po prostu w ustawie nie ma mowy o np. monitorze LCD.
WSA wyjaśnił, że w myśl ustawy "osoby oglądające telewizję bądź słuchający radia za pomocą komputera, telefonu komórkowego bądź też tabletu oraz innych urządzeń niewymienionych w ustawie o opłatach, nie są zobowiązane do płacenia abonamentu radiowo-telewizyjnego".
NSA z kolei był innego zdania i poparł kontrolerów z poczty, uchylając tym samym wyrok WSA. Uzasadnił to tym, że choć w ustawie nie ma wymienionych wszystkich możliwych urządzeń zdolnych odbierać sygnał, to nie znaczy, że jesteśmy zwolnieni z opłaty, jeśli oglądamy na nich telewizję publiczną.
Tak więc, by zupełnie być zwolnionym z opłaty abonamentowej, musielibyśmy w ogóle nie oglądać i nie słuchać programów mediów publicznych na żadnym urządzeniu.
Wkrótce to i tak się zmieni i już nie tak łatwo będzie można uniknąć płacenia. Rząd bowiem planuje skasować tradycyjny abonament i wprowadzić opłatę audiowizualną. Będzie pobierana co miesiąc przez skarbówkę wraz z zaliczką na podatek dochodowy.
Wyniesie według prognoz 8-9 zł miesięcznie. Płacić więc będzie praktycznie większość podatników (z pewnymi wyjątkami) czy firm niezależnie od tego czy posiadają odbiorniki. Istna rewolucja RTV ma wejść w życie w przyszłym roku.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Przedstawione (przez WSA - red.) tezy kreują bowiem nieistniejącą przesłankę "płacenia abonamentu" w postaci faktycznego "oglądania telewizji" i "słuchania radia" przy pomocy konkretnych urządzeń - jakoby wymienionych w ustawie o opłatach abonamentowych, co miałoby istotnie różnicować sytuację prawną adresatów omawianych przepisów, gdyby korzystali oni z urządzeń, których w ustawie o opłatach abonamentowych nie wymieniono.
Naczelny Sąd Administracyjny raz jeszcze podkreśla, że opłatę abonamentową pobiera się w celu umożliwienia realizacji misji publicznej i powiązana jest ona z możliwością korzystania z publicznego radia i telewizji, a nie z faktycznym wykorzystaniem tej możliwości na konkretnym typie urządzenia.