"Tanio już było!" – aż chce się krzyknąć, gdy przeczytamy o tym, jakie nas czekają rachunki za gaz od 1 lipca. Jesteśmy przyzwyczajeni już do podwyżek, ale nadchodzącą stawki mogą nas zmrozić. Ceny wzrosną niemal o... połowę.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nowe taryfy już obowiązują od początku roku. Dlaczego więc na razie nie wszyscy odczuliśmy podwyżki cen gazu? Bo u części osób działa tzw. ochrona taryfowa (stawka wynosi obecnie: 24,62 gr/kWh brutto). Informuje o niej PGNiG w mailach wysyłanych teraz do swoich klientów, a sprawie pisze dziś WP.
Jednak swoista "tarcza antypodwyżkowa" będzie obowiązywać tylko do końca czerwca. Od 1 lipca ceny gazu wzrosną drastycznie. Wiadomo to z maila z nowymi stawkami, który dostał jeden z odbiorców.
Czytaj także:
Podwyżki cen gazu. Od 1 lipca 2024 roku wzrosną o ok. 45 proc.
Klienci objęci ochroną taryfową, odczują średni wzrost cen gazu na poziomie około 45-47 proc. W zależności od rodzaju gazu stawki wzrosną z 24,62 gr/kWh do 35,79-36,27 gr/kWh brutto. Nie tylko oni będą dostawać wyższe rachunki.
"PGNiG Obrót Detaliczny podniesie cenę gazu o około 45 proc. - z obecnych 24,62 gr/kWh do 35,79 gr/kWh brutto (z 20,02 gr/kWh do 29,10 gr/kWh netto) dla gazu wysokometanowego grupy E. Wzrosną także stawki opłat abonamentowych - na przykład w grupie W-1.1 z 4,06 zł miesięcznie do 4,12 zł miesięcznie brutto, czyli o 1,5 proc." – możemy przeczytać w artykule.
Podobnie ma być z gazem zaazotowanym. "Dla podgrupy Lw (grupa taryf Z) cena wzrośnie z 24,62 gr/kWh do 35,79 gr/kWh brutto, a dla podgrupy Ls (grupa taryf S) z 24,62 gr/kWh do 36,29 gr/kWh brutto" – pisze WP.
Portal zwraca też uwagę na wyższe stawki dystrybucyjne. "W sumie, rachunki za gaz wzrosną średnio o 50-60 proc. w drugiej połowie 2024 roku w porównaniu do roku 2022" – podsumują.
Co z tym zrobić? Możemy zacisnąć pasa, zrezygnować z umowy z PGNIG lub kupić kuchenkę indukcyjną, ale prąd też drożeje, więc możemy być jak ten stryjek, co zamienił siekierkę na kijek.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.