Piosenka "L'amour Toujours" Gigiego D'Agostino to wielki przebój z początku XXI wieku. Był hitem w Polsce i ogólnie całej Europie i zresztą dalej gości na nostalgicznych playlistach. W ostatnim czasie przechodzi renesans popularności, ale w skandaliczny sposób. Niemiecka skrajna prawica pod znaną melodię wykrzykuje ksenofobiczne hasła.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W 2020 roku swoje drugie życie w Polsce dostał przebój "Call on me" Erica Prydza. Skandowano do niego "Jeb*ć PiS" w czasie marszów Strajku Kobiet, a Cypis nagrał swoją własną wersję właśnie z tymi słowami. To jednak nic w porównaniu z tym, jak przerobiono singiel Gigiego D'Agostino.
"Niemcy dla Niemców, obcokrajowcy won". Filmiki z imprezującymi Niemcami z bogatych domów obiegły sieć
"L'amour Toujours" pochodzi z podobnego okresu (choć został wydany cztery lata wcześniej, w 2000 roku) i wielu z nas pamięta go z czasów młodości. Twórca oryginału (teledysk poniżej) jest Włochem, a sama piosenka nie ma nic wspólnego z polityką, ale w Niemczech jego teraz w ten sposób wykorzystywana.
W sieci znajdziemy kilka filmików, na których słyszmy i widzimy, jak młodzi ludzie (nie zobaczymy na nich osób o ciemniejszych odcieniach skóry) skaczą i skandują na dyskotekach nazistowski slogan: "Niemcy dla Niemców, obcokrajowcy won" (org. "Deutschland den Deutschen, Ausländer raus").
"Guardian" przypomina, że to słowa przyśpiewki jeszcze z XIX wieku, której używał też Adolf Hitler, a współcześnie korzysta z niej skrajnie prawicowa partia Ojczyzna.
O sprawie zrobiło się głośno parę dni temu, gdy niemieckie media opisały skandal na wyspie Skylt, nazywanej wyspą "pięknych i bogatych". RMF24 napisało, że właśnie tam "regularnie imprezują dzieci gwiazd telewizji, artystów i przedsiębiorców".
To stamtąd pochodzi część viralowych filmików. Mało tego: na jednym nagraniu widzimy imprezowicza, który wykonuje niesławny gest - salut wraz z przyłożeniem dłoni do ust, co ma imitować wąsy Führera.
Taka symbolika jest naturalnie zakazana w Niemczech, a sprawą zajmuje się tamtejsza policja i politycy. Modny lokal "Pony", przed którym nagrano parę filmików, wydał oświadczenie. Właściciele przyznają, że są w "głębokim szoku" i odcinają się od wszelkich przejawów rasizmu i dyskryminacji.
Klub przeprowadził porównania filmików z sieci z nagraniami z monitoringu i wyszło na to, że tylko 5 osób śpiewało nazistowskie hasła. Czy więc mówimy o jakimś jednostkowym incydencie? Nie do końca.
"L'amour Toujours" Gigiego D'Agostino znów jest hitem dyskotek. W Niemczech śpiewa się do niego nazistowski slogan
Bawarska telewizja BR twierdzi, że Niemcy od dłuższego czasu puszczają tę piosenkę w całym kraju wraz z nowym przesłaniem. Np. w styczniu pojawiła się na imprezie po konferencji partii AfD. Może więc jest popularna tylko wśród skrajnej prawicy? Z tym też można polemizować, bo jest obecnie numerem 1 na liście przebojów iTunes u naszych zachodnich sąsiadów.
Piosenka wychodzi także poza dyskoteki, partyjne zjazdy i listy przebojów. Kolejnym viralem jest filmik z Nagold. Słyszymy na nim znaną melodię z nowymi słowami śpiewanymi przez mężczyznę w Partybusie (imprezowy autobus), który przejeżdża obok przystanku z kilkunastoma obcokrajowcami.
Obcokrajowcy także zastanawiają się, czy sprawa robi się na tyle poważna, że strach teraz mieszkać w Niemczech. Na Reddicie jeden z internautów napisał, że uczy się niemieckiego i tamtejszej kultury, bo planuje się tam przenieść na przyszły rok akademicki, ale teraz się boi, że zostanie deportowany.
Internauci przekonują jednak, że to tylko sianie paniki przez AfD i ich zwolenników, "ignorancie niemieckie wieśniaki chcą cofnąć Niemcy o 100 lat" oraz, że tak jest wszędzie. "W Niemczech jest mnóstwo życzliwych i inteligentnych ludzi, ale część to idioci i dupki. Istnieją od zawsze" – czytamy w komentarzu.
Co na to sam Gigi D'Agostino? Na razie nie zabrał głosu w tej sprawie, choć ostatnio gościł we włoskiej telewizji, gdzie opowiadał o walce z ciężką chorobą. Pod oryginalnym teledyskiem do "L'amour Toujours" na YouTube zablokowano komentarze. Jeszcze 18 godzin temu na X ostrzegano, by nie wchodzić tam i ich nie czytać. Można się zatem domyślić, co ludzie wypisywali.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.