
"Dzięki udoskonalonym nagraniom archiwalnym i wywiadom z przedstawicielami wszystkich stron konfliktu ten dokument przedstawia II wojnę światową w zupełnie nowej odsłonie" – czytamy w opisie brytyjskiego serialu "II wojna światowa: Historie z frontu", który jest hitem Netfliksa.
Widzowie zachwycają się pokolorowanym i poprawionymi cyfrowo materiałami z II wojny światowej. "Kurde, naprawdę dobrze się to ogląda", "M.in. za takie filmy dokumentalne warto subskrybować Netfliksa" – chwalą go internauci.
"II wojna światowa: Historie z frontu" gorzej wypada pod względem merytorycznym. "Już w pierwszym odcinku przy omówieniu 'Bitwy o Anglię' zero wzmianki o polskich pilotach i Dywizjonie 303, tylko Anglików wspominają (czytaj: to byli bohaterowie tej wojny)" – pisze jedna z internautek.
Serial "II wojna światowa: Historie z frontu" pomija współpracę Stalina z Hitlerem. To nie wszystko
Oburzenie wywołuje też wątek samego wybuchu wojny i napaści na Polskę. Wynika z niego, że zaatakowali nas tylko Niemcy. O ZSRR nie wspomniano. Zwrócił na to uwagę legendarny rosyjski szachista, Garri Kasparow.
"W nowym serialu dokumentalnym Netflixa 'II wojna światowa: Historie z frontu' pominięto fakt, że Stalin też zaatakował Polskę w 1939 r. Wspomina się jedynie o ataku Niemiec. Szczegółowość nie jest wymagana, ale to istotny element kontekstu dla wielu aspektów wojny i okresu powojennego" – napisał szachista.
Kasparow wyjaśnia w komentarzu, że "ZSRR współpracowało z nazistami, aby podzielić Europę", a "Stalin był zagorzałym partnerem Hitlera w czasie rozpoczęcia II wojny światowej". "Pakt Ribbentrop-Mołotow był negowany aż do upadku Związku Radzieckiego 50 lat później" – zauważył i dodał, że dopiero Putin ponownie zakazał wspominać o pakcie.
Kasparow podkreśla, że Netflix powinien poświęcić na to chociaż minutę. "Stalin był sojusznikiem Hitlera aż do napaści Hitlera na ZSRR prawie 2 lata później, obsesja Rosji na punkcie 'pokonaliśmy faszyzm!' zawsze pomija tę niewygodną prawdę" – dodał.
Dokument Netfliksa przekłamuje też istotę bitwy o Monte Cassino. Alianci nie walczyli o klasztor
Zarzutów w stosunku do serialu jest o wiele więcej. "Westerplatte - ani słowa, a Warszawa jakoby padła po 3 tygodniach... Bzdura goni bzdurę" – pisze użytkownik Filmweba. Kontrowersyjna jest też wątek bitwy o Monte Cassino.
"Z puentą, że w zasadzie to niepotrzebne było bombardowanie klasztoru, bo Niemców tam nie było... I że generalnie to było bez sensu... No tak ... Bo nie Brytole zdobyli. Do dziś chyba ich to boli..." – czytamy w poście.
Bitwa o Monte Cassino nie była jednak bitwą o klasztor. Także pochodzący z Wielkiej Brytanii historyk Matthew Parker napisał o niej, że to była "Największa lądowa bitwa w Europie – była najcięższą i najkrwawszą z walk zachodnich aliantów z niemieckim Wehrmachtem na wszystkich frontach drugiej wojny światowej".
"WP" przypomina, że walczono o "wchodzący w skład Linii Gustawa, masyw wzgórz, na którym stacjonowało 135 tys. niemieckich i włoskich żołnierzy", a sam klasztor był "ostatnim bastionem broniącej dostępu do Rzymu armii Hitlera". Serial Netfliksa nie wspomina też o polskich żołnierzach, którzy w 1944 r. wetknęli biało-czerowną flagę na szczycie gruzowiska, by symbolicznie zakończyć tę bitwę.
Zobacz także