Łamigłówki mają to do siebie, że często są podchwytliwe. Tak też jest i w przypadku tej zagadki z kółkiem i cyfrą "5". Mniej więcej połowa osób biorących udział w zabawie jest w błędzie. Teoretycznie są tutaj dwie prawidłowe odpowiedzi, ale tylko jedna ma więcej sensu. Dlaczego?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ta łamigłówka lata po sieci od dobrych paru lat. I podobnie jak w większości takich virali, nie mamy oficjalnej odpowiedzi. Możemy się zdać na własny intelekt lub głos internautów.
Akurat w przypadku zagadki z tego posta wiele osób się myli. Bierze się to z tego, że dostrzegają pewną prawidłowość i bez głębszego zastanowienia podają wynik. Wydaje się, że jest dobry, ale nie do końca tak jest.
Zagadka z kółkiem i cyfrą "5". Są dwie odpowiedzi, ale tylko jedna jest dobra
Na rysunku widzimy kółko z różnymi liczbami i "piątką" w środku. Zadanie polega na wstawieniu brakującej liczby w miejsce znaku zapytania (bardzo dziwnego, ale nie ma to nic do rzeczy). Znasz już odpowiedź? Podamy ją pod zdjęciem. Pamiętaj o zwróceniu uwagi na szczegóły.
Internauci w komentarzach dzielą się na dwa obozy: tych, co podają za wynik "25" (bo 5*5) i tych, co podają "1" (bo 5/5). Teoretycznie obie odpowiedzi wydają się dobre. Problem w tym, że to "1" wydaje się lepsze, bo pasuje do ogólnego wzorca. O co chodzi?
O pewną prawidłowość, którą trzeba odkryć, bo jest to typowe dla takich "testów na inteligencję". Wychodzi na to, że górna połowa koła zawiera liczby, które mnożymy przez 5, a dolna te, które dzielimy przez 5.
Gdy się przyjrzymy, obie połowy są oddzielone grubszymi, poziomymi kreskami, które są swoim przedłużeniem. Jeżeli w miejsce znaku zapytania wstawilibyśmy 25, to reszta przestałaby nam się zgadzać (i przestałoby to ładnie i symetrycznie wyglądać). Sugerowałoby to, że dolna połowa to mnożniki, a przecież np. 10*5 to nie jest 2.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.