Kanał Zero w marcu miał 34,4 mln wyświetleń (dane ViewStats). Od samego początku poza nietypowym ujęciem omawianych problemów projekt przyciąga też nazwiskami gwiazd.
W programach możemy zobaczyć Izabelę Krzan, Tomasza Raczka, Tedego, Marcina Mellera czy Monikę Goździalską. I to właśnie ta ostatnia mówiła o swoich zarobkach w projekcie Krzysztofa Stanowskiego, porównując je do stawek w TVP. Wspomnijmy, że Goździalska na co dzień mieszka w Hiszpanii, ale przyjeżdża do Polski na nagrania programów. Można więc założyć, że coś takiego musi jej się opłacać.
– Krzysiek dobrze płaci. (…) Pracuję dla kasy, dla funu i dla możliwości, dla prestiżu – wyznała Monika Goździalska w rozmowie z Pomponikiem. Dziennikarz dalej drążył temat zarobków. Celebrytka przyznała, że nawet gdyby nie zdecydowała się na dodatkową pracę, to z samych dochodów z Kanału Zero miałaby na bilety do Hiszpanii, podróże i oczywiście na życie.
Prowadzący wywiad nawiązał do doniesień, według których TVP ma płacić prezenterom za jeden odcinek "Pytania na śniadanie" 1500 zł. Zapytał, czy u Stanowskiego Goździalska może liczyć na podobne wynagrodzenie.
– Ja nie mogę o takich rzeczach mówić, ale mam więcej – przyznała Monika Goździalska.
Po dobrym starcie zainteresowanie projektem Krzysztofa Stanowskiego nieco osłabło, ale to naturalne w przypadku wielu inicjatyw, wokół startu których jest głośno. Dziennikarz podał sumę przychodów za marzec, która może robić wrażenie, mimo że względem lutego zanotował spadek.
"Przychody z YouTube za marzec to 630 000 zł" – podał Stanowski na początku kwietnia, zapytany o pieniądze KZ na podstawie wyświetleń. Wiadomo jednak, że w lutym projekt miał 780 tysięcy przychodów. – To więcej niż zakładał biznes plan, w którym było 500 tys. złotych. Nie pokryje to w całości kosztów działalności Kanału Zero w lutym, ale pokryje w znacznie większym stopniu, niż zakładałem – zaznaczył jednak Krzysztof Stanowski w jednym z programów.