Kanał Zero założony przez Krzysztofa Stanowskiego zaczął nadawanie na YouTube z przytupem - na start razem Robertem Mazurkiem przeprowadził wywiad z samym prezydentem Polski. Na sam koniec jednak internauci dostrzegli niefortunną wpadkę i śmieją się z Andrzeja Dudy. Dlaczego?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wywiad został opublikowany na youtube'owym kanale z drobnym poślizgiem w piątek, 2 lutego. Rozmowę wyświetlono prawie dwa i pół miliona razy i do tej pory wywołuje emocje, a ludzie wyciągają z niego różne smaczki".
Wywiad trwa niemal półtorej godziny i nie był streamowany na żywo, ale Krzysztof Stanowski zapewniał, że nie ma w nim cięć. Biorąc pod uwagę to, co wydarzyło się na koniec, ufamy, że tak było. Trudno uwierzyć, że nikt z zebranych w studiu, montażowni lub Kancelarii Prezydenta tego nie wychwycił i nie chciał skasować.
Wpadka czy czepialstwo? Końcówka wywiadu z Andrzejem Dudą podzieliła internautów
Robert Mazurek na pożegnanie chciał sobie zażartować z siebie, ale niektórzy widzowie dostrzegli w tym drugie dno. Prezydent, żegnając się z gospodarzami i widzami, wpadł w pułapkę? Przytajcie ten dialog, a potem obejrzyjcie wideo i sami oceńcie.
– Proszę państwa, to było spotkanie obecnego oraz przyszłego prezydenta Polski. W związku z tym "pajac" musi zakończyć to spotkanie. Ja państwu serdecznie dziękuję, do widzenia – pożegnał się Robert Mazurek.
– Dziękujemy bardzo – odparł Krzysztof Stanowski.
– Dziękuję bardzo – powiedział na koniec Andrzej Duda.
Pełen wywiad obejrzycie na Kanale Zero, ale samą wpadkę (?) internauci wycięli i stała się viralem. Poniżej fragment z reakcją youtubera Dominika Bosa, który dosłownie wybuchnął śmiechem i zsunął się z fotela.
Co ciekawe, komentujący pod filmikiem stanęli w obronie prezydenta i nie widzą w tym nic zabawnego. "Przecież Ty jesteś jeszcze większym skoro nie słyszysz kto zakończył to spotkanie", "A z czego ten debil się cieszy, jak to Mazurek zakończył" – piszą wyraźnie poirytowani.
Ocenę pozostawiam wam, ale wyjaśnię jeszcze, o co chodziło Mazurkowi z "przyszłym prezydentem". Otóż Stanowski zamierza startować w wyborach, ale nie chce zostać głową państwa. Jak to tłumaczy?
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.