Jak łatwo było przewidzieć, przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości atakują rząd Donalda Tuska od samego początku. Twierdzą między innymi, że gabinet stworzony przez koalicję 15 października nie realizuje obietnic wyborczych. Szef Platformy Obywatelskiej nie pozostał obojętny na zarzuty i odpowiedział w swoim stylu na portalu X. Według Tuska, obecny gabinet dostał spore obciążenie po poprzednim rządzie. Wyliczył całą listę grzechów PiS, które musiała – jego zdaniem – naprawiać obecna koalicja rządząca.
"Zostawili nam rekordowy dług, wszechobecną korupcję, zdeprawowane media, partyjną prokuraturę, chaos w sądach, tysiące krewnych i znajomych w spółkach, bałagan w rolnictwie, skompromitowaną dyplomację, wetującego prezydenta i partyjniaka w NBP. Kończymy porządki i przyspieszamy!" – czytamy we wpisie Tuska. Na słowa premiera zareagowała w swoim stylu Beata Szydło, była szefowa rządu PiS. Najwyraźniej poczuła się wywołana do tablicy. "Jeszcze trochę przyspieszycie i wylecicie w kosmos" – odpowiedziała na Twitterze.
W ostatnich dniach głośno było także o innej wypowiedzi Donalda Tuska, dotyczącej rosyjskiej agresji na Ukrainę. Informowaliśmy o tym w naTemat.
– Nie jest moją rolą nikogo straszyć... – stwierdził Tusk. Po czym kontynuował: – W każdym miejscu w Europie i na świecie, gdy spotykam się lub rozmawiam telefonicznie z prezydentami, premierami, szefami różnych instytucji, wszyscy bez wyjątku mówią tylko o jednym: jak przygotować Europę i Zachód na wypadek agresji.
Premier Tusk przekazał, że kwestia zabezpieczenia Polski była ostatnio przedmiotem rozmów w Brukseli, a także w ramach Grupy Wyszehradzkiej i Trójkąta Weimarskiego. Premier był ostrożny w szacowaniu ryzyka, ale dodał, że ono istnieje.