Od kwietnia wraca stara stawka VAT (5 proc.) na najważniejsze produkty spożywcze, a więc czekają nas podwyżki cen jedzenia. O ile podrożeją podstawowe towary? Niektóre nawet o około złotówkę.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Od 1 lutego 2022 roku obowiązywał podatek VAT na podstawowe produkty żywnościowe wynoszący okrągłe zero procent. Miało nam to złagodzić skutki rosnącej inflacji. Ta jednak w ostatnim czasie wyhamowała, więc rząd Donalda Tuska postanowił wrócić do starej stawki wynoszącej 5 procent. To oczywiście oznacza podwyżki cen żywności.
Od 1 kwietnia mogą wzrosnąć ceny produktów z tych kategorii: mięso i ryby oraz przetwory z nich, mleko i produkty mleczarskie, jaja, miód naturalny, orzechy, warzywa i owoce oraz ich przetwory, tłuszcze zwierzęce i roślinne jadalne, zboża i przetwory ze zbóż, w tym pieczywo i pieczywo cukiernicze, określone preparaty i mleko do żywienia niemowląt i dzieci oraz dietetyczne środki spożywcze specjalnego przeznaczenia medycznego.
Czytaj także:
O ile wzrosną ceny jedzenia od kwietnia 2024?
Serwis INNPoland wyliczył szacunkowe podwyżki cen produktów w przyszłym miesiącu, które podajemy niżej. Jak widać, niektóre wzrosły o około złotówkę. Niby to nie dużo w przypadku pojedynczych sztuk, ale kiedy przyjdzie nam płacić za całe zakupy przy kasie, to możemy się srogo rozczarować.
Warto zauważyć, że to tylko teoria. Nie wiadomo jeszcze, co zrobią producenci i sklepy, byśmy również kupowali "po staremu". Możliwe, że czekają nas jeszcze większe promocje niż wcześniej, a możliwe, że handlowcy będą chcieli w jakiś inny sposób utrzymać dotychczasowe ceny.
Likwidacja zerowej stawki VAT budzi naturalnie kontrowersje, ale niestety była do przewidzenia. Czy to dobra decyzja? Zwolennicy twierdzą, że taka ulga podatkowa generowała ogromne koszty dla budżetu państwa, które mogłyby być przeznaczone na inne cele np. służbę zdrowia.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.