Media społecznościowe okrążyło nagranie z treningu strzeleckiego straży granicznej. Wszystko przez dość nietypowe, według niektórych wręcz niebezpieczne, zachowanie instruktorki. Jedni są zbulwersowani, drugich to strasznie bawi, a pozostali stają w obronie pani Iwony.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Filmik jest fragmentem reportażu TVP3 ze Szczecina poświęconego wystawie "Polki w mundurach". Jedną z bohaterek materiału była st. chor. sztab. Iwona Orońska z Centralnego Ośrodka Szkolenia Straży Granicznej w Koszalinie.
– Praca w Straży Granicznej to wyzwania, to przygoda, to codzienne zmagania się z zadaniami, których na co dzień być może nie podjęłabym się – mówiła w materiale oraz pokazywała swoją pracę.
Filmik z instruktorką straży granicznej zmroził krew w żyłach internautów
Na nagraniu możemy zobaczyć, jak w czasie treningu sprawdza broń innym strażniczkom, by po chwili przejść tuż przed ich lufami. Wielu internautów ten moment przyprawił o ciarki i wręcz odruchowo schylili głowę, by nie być celowniku pistoletu. Z prostego powodu: przecież ktoś mógł przypadkowo pociągnąć za spust.
Czytaj także:
"Czemu jeszcze nie spojrzała w lufę?", "Matko, co to za instruktor jak przed lufami maszeruje?", "Nigdy jeszcze nie widziałem instruktora chodzącego przed lufą. Co to jest? Kabaret? Dyscyplinarna natychmiastowa", "Instruktor, co się kulom nie kłania", "Czemu ta pani się nie schyli, życie jej zbrzydło?", "Czy to odmiana rosyjskiej ruletki?", "Odwaga, rutyna, czy głupota?" – ironizują.
"Dramat, to samo zachowanie instruktorki, chociaż dopuszczam myśl, że mogą to być atrapy broni. Z podobnym zachowaniem instruktora nie spotkałem się ani razu podczas 22-letniej służby w policji. Drugi dramat to pozwolenie ludzi z propagandy na wyjście tego materiału na zewnątrz" – zauważył internauta.
Część internautów jednak stanęła po stronie instruktorki. "Pewnie broń była rozładowana, a ona o tym wiedziała, bo ćwiczyli pozycje. Jeśli broń jest rozładowana i o tym wiemy, to byśmy byli debilami, udając, że jest naładowana, żeby zaspokoić internetowych szeryfów. Nie da się traktować każdej broni jak naładowanej, bo jej nie wyczyścimy" – napisał jeden z użytkowników.
"Naładowana czy nie, nie biega się przed lufą broni. Tak jak z rozładowanej broni nie celuje się do innego człowieka", "Żeby wyczyścić broń, trzeba ją rozłożyć. Jak broń jest złożona, to niestety trzeba traktować ją jako naładowaną. Obchodzenie się z bronią jakby zawsze była naładowana, pozwala wyrobić prawidłowe nawyki" – odpowiedzieli mu inni.
Na Wykopie filmik też jest hitem i są pod nim podobne komentarze jak wyżej. Jeden z internautów jednak przywołał zarządzenie komendanta głównego straży granicznej, które zezwala na kierowanie broni tylko w trakcie treningu "bezstrzałowego" lub "z użyciem amunicji barwiącej".
Kto ma więc rację? Możliwe, że i hejterzy i obrońcy pani Iwony. Nie wiemy, jaki to był typ treningu, ale internauci całkiem racjonalnie też zauważają, że nawet jeśli używano atrap, to mundurowy i tak powinien mieć wyrobione pewne nawyki w korzystaniu z broni. I na strzelnicy i w terenie, by uniknąć przypadkowych postrzałów.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.