Sąsiedzi Doriana S. zabrali głos. Niepokojące słowa o podejrzanym o gwałt na 25-latce
redakcja Topnewsy
29 lutego 2024, 10:28·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 29 lutego 2024, 10:28
Dorian S. jest podejrzany o brutalny napad i gwałt w centrum Warszawy. Obecnie znajduje się w areszcie. Tabloid rozmawiał z jego sąsiadami i na jaw wyszły wstrząsające okoliczności.
Reklama.
Reklama.
Do gwałtu w centrum Warszawy doszło w niedzielę rano. Dorian S. miał zaatakować 25-letnią Lizę, brutalnie ją pobić, a następnie zgwałcić. Nieprzytomną kobietę zostawił, a potem uciekł.
W krytycznym stanie przetransportowano ją do szpitala. Lekarze zdołali przywrócić czynności życiowe Lizy, ale do tej pory 25-latka nie odzyskała świadomości.
Dorian S. został zatrzymany. Ujęto go w mieszkaniu przy ul. Rakowieckiej, gdzie przebywał z dotychczasową partnerką. Jak mówili sąsiedzi, w mieszkaniu od jakiegoś czasu było niespokojnie.
– Jego dziewczyna mieszka tu od kilku lat. Awantury i kłótnie w mieszkaniu zaczęły się dopiero w momencie, kiedy poznała tego chłopaka. Codziennie słyszałam krzyki – przekazała sąsiadka pary w rozmowie z "Super Expressem".
Jak przekazał tabloid, w mieszkaniu przy ul. Rakowieckiej znaleziono też wiele książek o seryjnych mordercach i gwałcicielach.
Rozmawiano też z dotychczasową partnerką Doriana S., o czym informowaliśmy w naTemat. Kobieta nie potrafi wyjaśnić, dlaczego jej były partner zrobił coś tak potwornego.
– To dla mnie szok. Sama chciałabym wiedzieć, dlaczego on to zrobił – powiedziała w rozmowie z "Faktem". Była partnerka Doriana S. wyprowadziła się z mieszkania. On sam obecnie przebywa w areszcie, a za to, co zrobił, grozi mu dożywocie.
Czytaj także:
W Top Newsach informowaliśmy też o zbiórce na rzecz zgwałconej Lisy. Obecnie znajduje się w szpitalu w bardzo ciężkim stanie, o czym poinformował jej chłopak, przedstawiając obecną sytuację i apelując o wsparcie finansowe. Ludzie natychmiastowo rzucili się na pomoc, a 25-latek z Mariupola uzbierał już połowę założonego celu.