Raper Popek trafił do szpitala psychiatrycznego po tym, jak jego obrzydliwy filmik z psem wyciekł do sieci. Teraz na chwilę wyszedł z cienia i dodał post, w którym napisał, co u niego. Jak zareagowali internauci? Wiele osób może być zaskoczonych tymi komentarzami.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Popek przeprosił, tłumacząc, że ma " naj***ne w głowie po narkotykach, po alkoholu", wylał się na niego gigantyczny hejt, a prokuratura została zasypana pismami. Kilka organizacji złożyło zawiadomienia, zarzucając raperami m.in. znęcanie nad zwierzętami i akty zoofilskie.
Na początku lutego partnerka Popka, Katarzyna Chalecka opublikowała oświadczenie dotyczące sytuacji Popka. Przekazała, że jest on hospitalizowany w placówce psychiatrycznej, gdzie "walczy z ciężką chorobą i uzależnieniem od innych używek". Wyjaśniła też, że nagranie pochodzi sprzed kilku lat, ale raper nie będzie uciekał "od konsekwencji swego zachowania i nie ma zamiaru tego robić w przyszłości".
"Rozpowszechniony w internecie prywatny materiał filmowy nagrany wiele lat temu i udostępniony publicznie w sposób podstępny przez osoby bezsprzecznie nam nieżyczliwe i zarazem szukające dla siebie naszym kosztem taniej sensacji i wątpliwej popularności, stanowi dla Pawła potworny i niemal śmiertelny cios" – czytaliśmy w oświadczeniu.
Od tamtego czasu nie mieliśmy żadnych oficjalnych informacji o Popku, aż do teraz. We wtorek, 27 lutego, wieczorem dodał wymowny wpis z teledyskiem. "Walka trwa, nawet jak przegrywam. Trzymajcie za mnie kciuki. Przepraszam wszystkich, których zawiodłem".
Fani wspierają Popka i czekają na jego powrót. "Każdy popełnia błędy, trzymaj się tam królu!"
W komentarzach znajdziemy mnóstwo słów wsparcia, co może być zaskakujące - wydawać się mogło, że po tej akcji samozwańczy "Król Albanii" zostanie skreślony nawet przez fanów. Tymczasem jest zupełnie odwrotnie i mało tego: czekają na jego powrót.
"Prawdziwi fani się nie odwrócą. Każdy popełnia błędy, trzymaj się tam królu!", "Powodzenia i wytrwałości ci życzę", "Mało kto zna cię z tej strony, a ja znowu bardzo dobrze poznałem. Jesteś bardzo dobrym człowiekiem, wartościowym, mądrym, z gołębim sercem", "Całe życie uczymy się na błędach, grunt, żeby wyciągać z nich odpowiednie wnioski", "Król wróci silniejszy" – piszą fani.
"Dam ci dobrą radę: całkowicie zmień kolegów i towarzystwo, bo to przez nich wpadłeś w gó...! Życzę ci szybkiego powrotu do zdrowia i trzymaj się:", "Dawaj do przodu, resztę zostaw w tyle, ludzie gadają i zapominają, inni będą na celowniku. Zresztą ty nie pierwszy raz i ostatni miej siłę i dystans do ćwoków. Tylko silni przetrwają, a ty taki jesteś, weź się w garść i walcz, bo jesteś coś wart", "Nie trać wiary i wytrwaj blisko Boga! – komentują.
Naturalnie nie zabrakło też ostrych i wulgarnych słów krytyki. "Daruj se chłopie", "Jeszcze k*** masz czelność", "Bujaj się ćpunie" – czytamy pod postem. Wielu nie wierzy też w to, że Popek się zmieni.
"Co wy wszyscy pierd***ie, przecież chłop ma tak wyżarte tryby przez ćpanie i alkohol, że pewnie jeszcze nie raz coś odj***e", "To nie był jedyny incydent, on cały czas coś odwalał i nigdy niczego nie żałował, teraz udaje skruchę, bo chce się wybielić, jak trochę ucichnie i ludzie mu wybaczą, to odwali coś jeszcze gorszego. Dla mnie jest zerem i zawsze będzie" – sądzą inni internauci.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.