Jeśli mówimy o umiejętnościach zarabiania solidnych pieniędzy w świecie internetu, nie sposób pominąć postaci Karola Wiśniewskiego, który w przestrzeni publicznej znany jest pod pseudonimem Friz. Przypomnijmy, że to właśnie on stworzył popularną "Ekipę".
O dochodach influencerów krążą legendy. Jednak jeśli chodzi o finanse Friza to tak, jak są tajemnicza, tak samo są zaskakujące. Choć nie wszyscy jego współpracownicy budują swój kapitał na wizerunku influencera, to kwoty, jakie są w stanie "wycisnąć" naprawdę imponują. Mało tego, wielu marzy o tym, by dołączyć do tego elitarnego grona.
W najnowszym wywiadzie Friz postanowił rzucić światło na finanse swoich przedsięwzięć. Nie jest tajemnicą, że 28-latek z czołowego polskiego influencera, stał się "twórcą" całej internetowej "bandy". Tym razem Wiśniewski gościł w podkaście na kanale Zaprojektuj Swoje Życie na platformie YouTube.
W trakcie rozmowy Friz przyznał, że nawet ci mniej popularni jego podopieczni mogą liczyć na zarobki w wysokości kilkudziesięciu złotych miesięcznie.
– Influencerzy, którzy są już na takim poziomie, jak osoby, z którymi pracujemy, to oczywiście zależy od zasięgów. Jak masz powyżej miliona obserwujących, to spokojnie zarabiasz kilkadziesiąt albo nawet kilkaset tysięcy złotych miesięcznie – w zależności od tego, co zrobisz. Jeżeli jesteś mniejszym influencerem – tak jak u nas osoby z "Twoje 5 Minut 2", które mają mniejsze Instagramy po kilkaset tysięcy obserwujących, bo mniej czasu minęło. Oni zarabiają raczej dziesiątki tysięcy złotych. To są jednak takie kwoty, że mogą je rozwalać na głupoty – podkreślił Wiśniewski.
Teraz jednak pozostaje pytanie: ile w związku powyższym zarabia sam Friz? Odpowiedź jest naprawdę zaskakująca.
(Nie zarabiam – przyp. red.) nic. To ile wypłacam, to jest jedna kwestia, ale warto zaznaczyć, ile zarabiam dla firmy – nie wyceniając moich działań z zarządzania firmą, to mój kanał zarabia kilkaset tysięcy złotych w zależności od miesiąca. Do tego dochodzą współprace, co do których uznałem, że wolę w większości zostawiać w firmie.
Czytaj także: Derpienski postanowiła obnażyć prawdę o życiu w Miami. Spała na kartonie pod mostem [WIDEO]
– Zwykle to influencer po jakimś czasie, jak jest już wykształcony, powinien połowę zostawiać dla siebie. Więcej niż 50% zarobków zostawiam w firmie, a sobie wypłacam flat fee, które jest mniejsze niż, to co zarabia kanał. Nie jest to jednak mało, zbieram na swoje rzeczy i chcę kupić dom w Hiszpanii między Malagą a Marbellą – podsumował.