Influencerka prowadząca na TikToku kanał o nazwie @wyzszy_instytut_smaku słynie z recenzowania rozmaitych restauracji. Tym razem odwiedziła lokal "Nuta" w Warszawie, który jakiś czas temu otrzymał prestiżową gwiazdkę Michelin. Za zamówienie zapłaciła 1500 złotych, a nie wszystkim była zachwycona.
Reklama.
Reklama.
Agnieszka prowadzi na TikToku profil o nazwie Wyższy Instytut Smaku. Jej krótkie materiały, w których recenzuje restauracje, cieszą się ogromnym powodzeniem. W ostatnim czasie postanowiła odwiedzić popularny lokal o nazwie "Nuta", który jakiś czas temu uzyskał prestiżowe kulinarne odznaczenie, jakim jest gwiazda Michelin.
Wspomniana restauracja znajduje się przy placu Trzech Krzyży w Warszawie. Jak sama przyznała, choć była w nim już drugi raz, to "niektóre dania jej nie zachwyciły".
Czytaj także:
TikTokerka w restauracji Nuta z gwiazdką Michelin. Opłata serwisowa szokuje
Influencerka zdradziła, że spędziła w restauracji trzy i pół godziny. Już na samym wstępie zdradziła, że wielu internautów zastanawia się, czy podawane porcje są wystarczające na tyle, żeby się przysłowiowo najeść. Agnieszka rozwiała wątpliwości fanów, odpowiadając twierdząco na te wątpliwości. – Nie trzeba iść później na kebaba – zażartowała.
– Mimo że tym razem wszystkie dania były również piękne i kreatywnie podane, to nie wszystkie mnie zachwyciły tak, jak poprzednio. Rewelacyjna była połowa, a druga połowa niczym mnie nie zachwyciła. Od restauracji tej klasy wymagam więcej – recenzowała na TikToku influencerka.
TikTokerka wyraziła swój zachwyt nad przystawkami, które nazwała "bezapelacyjnym hitem". Jednak z każdym następnym podaniem było niestety coraz gorzej. Głównym zarzutem recenzentki była zbyt duża ilość soli w potrawach.
– Im dalej w las, tym więcej soli. To znaczy, przepraszam. Im dalej, tym dania były bardziej esencjonalne – podkreśliła. Po chwili zwróciła uwagę na pracowników restauracji, którym nie można było odmówić profesjonalizmu.
– Na uwagę zasługuje doskonale przygotowany i zaangażowany zespół, który bez zbędnego nadęcia dbał o to, aby każdy gość czuł się zaopiekowany. Widać, że szef kuchni przywiózł wiele inspiracji z ziemi włoskiej do Polski, a po drodze zahaczył o Azję. Więc jeśli jesteście ciekawi tej mieszkanki przygotowanej tu, bez żadnej wątpliwości z najlepszej jakości składników, ale nie lubicie eksperymentować ze smakami i fakturami dań, to ta restauracja jest właśnie dla was – podsumowała.
Jednak to, co najbardziej interesuje każdego. Ile influencerka zapłaciła za swoją 3,5-godzinną przygodę w restauracji z gwiazdką Michelin? Troszkę ponad 1550 złotych. Jednak uwagę przykuła opłata serwisowa. Choć w większości restauracji 10 proc. wydaje się standardem w "napiwku", to przy tej kwocie influencerka zostawiła dodatkowo 140 złotych za "serwis".