Agnieszka prowadzi na TikToku profil o nazwie Wyższy Instytut Smaku. Jej krótkie materiały, w których recenzuje restauracje, cieszą się ogromnym powodzeniem. W ostatnim czasie postanowiła odwiedzić popularny lokal o nazwie "Nuta", który jakiś czas temu uzyskał prestiżowe kulinarne odznaczenie, jakim jest gwiazda Michelin.
Wspomniana restauracja znajduje się przy placu Trzech Krzyży w Warszawie. Jak sama przyznała, choć była w nim już drugi raz, to "niektóre dania jej nie zachwyciły".
Czytaj także: https://topnewsy.pl/1964,tiktokerka-pokazuje-ze-mozna-zrobic-obiad-za-2-zl-jakim-cudem-wideoInfluencerka zdradziła, że spędziła w restauracji trzy i pół godziny. Już na samym wstępie zdradziła, że wielu internautów zastanawia się, czy podawane porcje są wystarczające na tyle, żeby się przysłowiowo najeść. Agnieszka rozwiała wątpliwości fanów, odpowiadając twierdząco na te wątpliwości. – Nie trzeba iść później na kebaba – zażartowała.
– Mimo że tym razem wszystkie dania były również piękne i kreatywnie podane, to nie wszystkie mnie zachwyciły tak, jak poprzednio. Rewelacyjna była połowa, a druga połowa niczym mnie nie zachwyciła. Od restauracji tej klasy wymagam więcej – recenzowała na TikToku influencerka.
Czytaj także: Stają przy kasie w Biedronce i przecierają oczy. "To się dzieje naprawdę. Ludzie są w szoku"
TikTokerka wyraziła swój zachwyt nad przystawkami, które nazwała "bezapelacyjnym hitem". Jednak z każdym następnym podaniem było niestety coraz gorzej. Głównym zarzutem recenzentki była zbyt duża ilość soli w potrawach.
– Im dalej w las, tym więcej soli. To znaczy, przepraszam. Im dalej, tym dania były bardziej esencjonalne – podkreśliła. Po chwili zwróciła uwagę na pracowników restauracji, którym nie można było odmówić profesjonalizmu.
Czytaj także: Władek pokazał mieszkanie po tym, jak wynajął je małolatom. Zostawiły syf i... nóż w firance [WIDEO]
– Na uwagę zasługuje doskonale przygotowany i zaangażowany zespół, który bez zbędnego nadęcia dbał o to, aby każdy gość czuł się zaopiekowany. Widać, że szef kuchni przywiózł wiele inspiracji z ziemi włoskiej do Polski, a po drodze zahaczył o Azję. Więc jeśli jesteście ciekawi tej mieszkanki przygotowanej tu, bez żadnej wątpliwości z najlepszej jakości składników, ale nie lubicie eksperymentować ze smakami i fakturami dań, to ta restauracja jest właśnie dla was – podsumowała.
Jednak to, co najbardziej interesuje każdego. Ile influencerka zapłaciła za swoją 3,5-godzinną przygodę w restauracji z gwiazdką Michelin? Troszkę ponad 1550 złotych. Jednak uwagę przykuła opłata serwisowa. Choć w większości restauracji 10 proc. wydaje się standardem w "napiwku", to przy tej kwocie influencerka zostawiła dodatkowo 140 złotych za "serwis".