Taka była ostatnia prośba Tomasza Komendy. Ujawniono jego poruszające wyznanie winy
redakcja Topnewsy
28 lutego 2024, 12:27·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 28 lutego 2024, 12:27
Historia Tomasza Komendy poruszyła całą Polskę. 47-latek zmarł na raka płuc zaledwie kilka lat po tym, jak wyszedł z więzienia, niesłusznia skazany za zbrodnię miłoszycką, której nie popełnił. Podczas uroczystości pogrzebowych, które odbyły się w poniedziałek (26 lutego) ujawniono ostatnie przesłanie zmarłego mężczyzny.
Reklama.
Reklama.
Pogrzeb Tomasza Komendy miał charakter świecki. Jak już informowaliśmy w Top Newsach, stało się tak mimo tego że mężczyzna jeszcze podczas pobytu w zakładzie karnym modlił się do Jana Pawła II, a nawet zawierzył mu swoje życie. Co ciekawe, Komenda sam niegdyś powiedział, że nie jest osobą wierzącą, jednak nie odnosiło się to – jak widać – do postaci polskiego papieża.
– Niech mi będzie wolno na zakończenie, korzystając z tej ostatniej okazji, powiedzieć w imieniu Tomka te ważne, choć jakże symboliczne trzy słowa: Przepraszam, przepraszam, jeśli kogoś uraził. Dziękuję, dziękuję za okazaną życzliwość, wyrozumiałość, walkę i opiekę. I proszę, proszę, żyjcie takim życiem, jakiego pragniecie – w taki sposób mistrz ceremonii przytoczył przesłanie Tomasza Komendy.
Czytaj także:
Mężczyzna podkreślił, że przypadł mu w udziale zaszczytny, ale smutny obowiązek pożegnania Tomasza Komendy. – Miał 47 lat. Odszedł i dziś zdajemy sobie sprawę, że już nie powróci. Dlatego myślę, że dziś warto wspomnieć, jakim był człowiekiem. Wspomnieć go za wszelkie dobro, które od niego otrzymywaliśmy – powiedział mistrz ceremonii, którego cytował "Super Express".
Słowa bratanicy Tomasza Komendy na pogrzebie chwytają za serce
Głos na pogrzebie zabrała także bratanica mężczyzny, która przekazała, o czym myślał przed śmiercią.
– Tomek nigdy nie uważał się za celebrytę. Kilka tygodni przed śmiercią pytał 'co ja mam zrobić, gdy wyzdrowieję?'. To proste – pojedziesz na wakacje. Kochany Tomku, dziękujemy, że mogliśmy tę drogę przejść razem z tobą. Zostawiłeś kilka nieskończonych spraw, ale my je dokończymy. Prosimy tylko, byś nam stamtąd pomagał. Nie jesteś tam, gdzie byłeś, ale jesteś wszędzie, w naszych sercach – takie wzruszające słowa wygłosiła jego bratanica, co opisał również "SE".