Nie ma tygodnia, bez "hitu" polskiego rynku mieszkaniowego. W tym z pewnością największym będzie ten "mikropartament" z Krakowa. Na tak niewielkiej przestrzeni udało się upchnąć "sypialnię" na piętrze i łazienko-kuchnio-toaleto-salon na dole. Do szczęścia możemy nam brakować jednak okna. Co ciekawe, nie wszyscy wyśmiali to (pato)deweloperskie cudo techniki.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Parę dni temu w NaTemat mogliście przeczytać o mikrokawalerce Szczecinie w horrendalnej cenie - miała powierzchnię zaledwie 8 m2, a właściciel chciał za nią aż 169 tys. złotych. W tym odcinku wybieramy się na wycieczkę do Krakowa.
Ten mikroapartament w Krakowie nie ma nawet okna. Wiadomo, ile kosztuje za noc
Tiktoker Dawid Drogosz zaprezentował "najmniejszy apartament, w jakim kiedykolwiek był". Z pewnością nie on jedyny. Na filmiku zaczyna od parteru. Jest tam "kuchnia" (tj. czajnik i kuchenka elektryczna, bez lodówki), a zaraz obok prysznic i toaleta (zarówno kabina, jak i muszla są we w miarę "normalnym" rozmiarze).
Gwoli ścisłości - "okno" jest, ale... naklejone jako zdjęcie na ścianie. Za to na piętro wchodzimy po rozkładanych schodach. Na górze znajdziemy łóżko, telewizor i nawet szafkę nocną. Oprowadzanie z tych sprytnych wnętrz obejrzycie w poniższym filmiku. Samo nagranie stało się przebojem na TikToku - ma już grubo ponad milion wyświetleń.
"Moja klaustrofobia ma klaustrofobię", "Można się poczuć jak Harry Potter pod schodami", "Można to spokojnie podzielić na jeszcze 4 mikrokawalerki", "Ale to jest spoko opcja, siedzisz na toalecie, a jednocześnie mleko na kuchence przypilnujesz, żeby nie wykipiało", "Jak można nazwać mieszkaniem/apartamentem pomieszczenie bez okna? W więzieniach mają okna, a my mamy mieszkać w kanciapach? To uwłacza godności", "A kojec dla psa musi mieć minimum 9m2", "Ogólnie to mnie ciekawi jak lokator zasłabnie to jak go pogotowie z tego wyciągnie?", "Uwaga na bakterie kałowe w kawie" – komentują internauci.
Nie wiadomo ile ten "mikroapartament" ma metrów, ale z pewnością można je policzyć na palcach dwóch rąk. Wiadomo za to, ile kosztuje. 100 zł na noc. Cena, jak na Kraków i takie warunki, pasuje niektórym internautom.
"Spoko opcja na weekend jak jedziesz do Krakowa na libację", "Ja chyba jestem masochistką, bo bym mieszkała tam z chęcią", "Ludzie nie rozumieją przeznaczenia takich miejsc, trochę śmieszne czytać te komentarze", "Ogólnie rozumiem ideę i w sumie jest ok. nie mógłbym tak żyć,ale przekimać się noc gdzieś w podroży spoko" – piszą.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.