Koszmar na Podkarpaciu. Wykorzystał seksualnie kolegę i wyrzucił go z mieszkania
redakcja Topnewsy
22 lutego 2024, 16:53·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 22 lutego 2024, 16:53
Do wstrząsających wydarzeń doszło na Podkarpaciu w czasie spotkania dwóch kolegów w powiecie strzyżowskim na Podkarpaciu. Marcin D. miał bić swojego kolegę, zgwałcić go, zabrać mu rzeczy, a następnie wyrzucić go z mieszkania.
Reklama.
Reklama.
Do dramatycznych wydarzeń doszło w sierpniu 2023 roku. Marcin D. wraz z kolegą spotkali się z mieszkaniu pierwszego z mężczyzn w powiecie strzyżowskim na Podkarpaciu. Razem spożywali alkohol. Potem doszło do wstrząsających wydarzeń.
Nowe informacje w tej sprawie przedstawił "Super Express". Jak ustalili śledczy, 23-letni Marcin D. miał doprowadzić Dawida G. do obcowania płciowego. Najpierw pobił swoją ofiarę, zadając jej kilka uderzeń po całym ciele.
Jak przekazał "SE" prok. Krzysztof Ciechanowski rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie, napastnik "dusił ręką za szyję, grożąc mu (Dawidowi G. - red.) i wykorzystując stan jego upojenia alkoholowego doprowadził do stosunku analnego".
Po dokonaniu gwałtu miał wyrzucić Dawida G. z mieszkania. Wcześniej zabrał mu telefon komórkowy i portfel, w którym były dokumenty i pieniądze.
To jednak nie wszystko. 23-letni Marcin G. ma też więcej rzeczy na sumieniu. Prokuratura zarzuciła mu celowe zniszczenie szkolnego boiska. Mężczyzna miał jeździć samochodem marki Peugeot po murawie, celowo doprowadzając do poślizgu. To zdarzenie miało miejsce w czerwcu 2023 roku. Marcin D. obecnie przebywa w areszcie.
Nie przyznaje się do gwałtu. Twierdzi, że jego kolega zachowywał się niewłaściwie pod wpływem alkoholu. Miał tłuc naczynia, co doprowadziło do kłótni. Marcin D. przekazał też śledczym, że wyprowadził Dawida z mieszkania i na tym się skończyło.
Badania i ekspertyzy potwierdzają jednak wiarygodność zeznań Dawida G. Pokrzywdzony początkowo nie chciał przyznać, że doszło do gwałtu. ale ostatecznie opowiedział o tym na dalszym etapie zeznań.
W styczniu 2024 roku do sądu trafił akt oskarżenia. Marcinowi D. grozi do 15 lat więzienia. Zdaniem biegłych, był on poczytalny i nie ma zaburzeń seksualnych. Wnioskują o terapię, gdyż twierdzą, że 23-latek pod wpływem alkoholu nie jest w stanie kontrolować swojego zachowania.