Tadeusz Rydzyk znany jest z tego, że prosi i dostaje wsparcie. Nie tylko od rzesz słuchaczek Radia Maryja, ale i od polityków, przynajmniej w czasach rządów PiS.
Rydzyk stworzył dzięki smykałce do biznesu wielkie imperium finansowe. Nie chodzi tylko o rozgłośnię radiową, Telewizję Trwam, "Nasz Dziennik" czy Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej. Jego fundacja Lux Veritatis dostaje ogromne pieniądze od rządu PiS, o czym wielokrotnie informowaliśmy w naTemat.
Widać wyraźnie, że nie waha się prosić o pomoc i tę wielomilionową pomoc dostaje. Jakiś czas temu informowaliśmy w naTemat, o jakie łącznie kwoty chodzi.
Czytaj także: Poszli do restauracji Rydzyka i poprosili o schabowego w czasie postu. Oto co usłyszeli
Być może wielu z nas nurtuje myśl, co by się stało, gdyby role się odwróciły. Gdyby ktoś postanowił poprosić o pomoc finansową Tadeusza Rydzyka. Wyobrażenie o takiej sytuacji może dać rozmowa z mieszkanką Warszawy.
Kobieta wzięła udział w sondzie ulicznej, którą przeprowadził Goniec. Podzieliła się przykrą dla niej historią. Wraz z bliskimi postanowiła poprosić redemptorystę o pomoc finansową na leczenie umierającej krewnej. To, co usłyszała w odpowiedzi, musiało ją rozczarować.
Może cię zainteresować: Miliony dla spółki Rydzyka z państwowego funduszu. Są oficjalne odpowiedzi ministerstwa
– Ja panu coś powiem. Trzy lata temu zmarła mi bratanica i ostatnią deską ratunku był on. Niech mi pan uwierzy, próbowaliśmy się do niego dodzwonić. Wie pan, co usłyszałam? Że jeżeli bym chciała nagrać film o nim, to on by wsparł – wyznała, dodając, że na tym skończyła się rozmowa z kobietą, która odebrała telefon.
Czytaj także: https://topnewsy.pl/229,fundacja-lux-veritatis-rydzyka-otrzymala-prawie-400-tys-zl-od-pis-u