Kolejne przesłuchanie komisji śledczej ds. przeprowadzenia wyborów prezydenta RP w formie głosowania korespondencyjnego zaplanowano na środę 14 lutego. Tego dnia przepytywana była Elżbieta Witek, która wówczas pełniła funkcję marszałkini Sejmu.
Przed komisją śledczą posłanka Prawa i Sprawiedliwości podkreślała, że nie pamięta wydarzeń, które miały miejsce podczas planowania wyborów. Jej zachowanie podczas przesłuchania ocenił w rozmowie z Plotkiem ekspert od mowy ciała i trener wystąpień publicznych – Maurycy Seweryn.
Czytaj także: https://topnewsy.pl/2393,majatek-elzbiety-witek-wzrosl-przez-ostatnie-lata-takim-samochodem-jezdziMaurycy Seweryn omówił zeznania Elżbiety Witek przed komisją śledczą krok po kroku. Specjalista zwrócił uwagę na fakt, że jej zachowanie oraz ułożenie ciała miało wskazać na znudzenie spotkaniem. Według eksperta postawa przedstawicielki PiS-u miała wyrazić lekceważenie członków komisji, którzy zadawali jej niewygodne pytania.
Czytaj także: Barciś opowiedział o przemianie u 91-letniej mamy po wyborach. Prawicy aż pękła żyłka
"Mowa ciała Pani marszałek została dopasowana przez nią silnymi gestami do demonstracji członkom komisji, jak również widzom, założonych emocji. Zależało jej na okazaniu lekceważenia i znudzenia. Ciągłe opieranie ciała na dłoniach to demonstracja – pokazanie, że traci czas. Wielokrotnie sygnalizowała to wprost: werbalnie" – tłumaczy ekspert.
Maurycy Seweryn zwrócił też uwagę, że była marszałkini Sejmu zupełnie inaczej zachowywała się, gdy pytania padały z ust członków Prawa i Sprawiedliwości. I nie dziwimy się temu wcale. Podkreślmy, że Przemysław Czarnek wychwalał Elżbietę Witek za jej znajomość prawa, zanim zadał jej pytanie.
"Z drugiej strony tym widzom, którzy obserwowali ją między pytaniami, w czasie wypowiedzi członków komisji z PiS okazywała zaangażowanie i kulturę osobistą. Stosowała konkretny gest ułożenia dłoni na stole i lekkiego pochylenia w stronę mówiącej osoby" – dodał specjalista.
Czytaj także: Zaskakujący ruch Kaczyńskiego. Tarczyński nagle dostał awans na kluczowe stanowisko
Przesłuchanie Elżbiety Witek trwało około trzech godzin. Wypowiedzi polityczki nie zawierały żadnych konkretnych informacji. Sama wielokrotnie podkreślała, że nie ma wiedzy na temat tego, czego dotyczyło spotkanie i zwyczajnie nie pamięta niektórych wydarzeń.
Jak wypadła posłanka PiS? Ekspert od mowy ciała twierdzi, że na tle innych członków partii poradziła sobie całkiem nieźle.
"Niezależnie od manipulacyjnego stosowania mowy ciała, wypadła o wiele lepiej i co ważne wiarygodniej niż większość członków komisji. Swoim zachowaniem, spokojem podkreślała swoją wiarygodność, choć często uciekała od odpowiedzi na konkretne pytania" – podsumował Maurycy Seweryn.