Artur Barciś udzielił wywiadu, w którym poruszony został temat zmian, jakie zaszły po jesiennych wyborach w Polsce. Opowiedział, jak to wygląda teraz w jego podwórku tj. w sferze kultury, ale wspomniał też o swojej mamie, która na okrągło oglądała TVP za rządów PiS, ale teraz coś w niej pękło. Tak samo jak pękła żyłka dziennikarzom na prawicy, który skomentowali to w sposób godny politowania.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Artur Barciś jest aktorem znanym z m.in. "Miodowych lat", "Rancza" i desek teatralnych, ale często wypowiada się też w mediach na tematy, o których jest głośno w naszym kraju - zwłaszcza jeśli chodzi o politykę. W najnowszym wywiadzie dla "Plejady" powiedział o zmianach w kulturze, jakie zaszły na przestrzeni ostatnich miesięcy.
"My właściwie zawsze mogliśmy wyrażać swoje zdanie, tylko nie wszyscy mieli odwagę to robić. Tak, czuje się ten oddech. Przede wszystkim wiemy, że idziemy znowu we właściwą stronę, że to nie jest jakaś czarna uliczka ksenofobii i nietolerancji, tylko idziemy w kierunku Europy, czyli tego świata, do którego ja, jako młody człowiek, bardzo tęskniłem - wtedy chcieliśmy być Zachodem. Mam nadzieję, że do tego Zachodu z powrotem znowu dołączymy" – przyznał aktor.
Artur Barciś cieszy się, że jego mama przestała być wyznawczynią PiS. Prawica śmieje się przez łzy
Opowiedział też o przemianie, jaka zaszła w TVP po wyborach - miała też znaczący wpływ na widzów, a konkretnie jego mamę. "Moja 91-letnia mama, która oglądała wyłącznie Telewizję Polską i zawsze mnie krytykowała za to, że ja nie popierałem wiadomej partii, teraz nagle mi powiedziała: 'Wiesz, wiele zrozumiałam'. Ja mówię: 'No nareszcie!'" – wyznał z dumą.
Wywiad nie umknął uwadze portalowi braci Karnowskich, zagorzałych sympatyków PiS, żyjących na garnuszku reklam spółek Skarbu Państwa. Wypowiedź o zmianach w kulturze nazwali "pompatyczną", "wręcz groteskową". "Normalnie cuda!" – czytamy w artykule wPolityce.pl. Za to wyznanie o mamie skomentowali tak: "Aż łzy same lecą po twarzy. Tylko nie z powodu wzruszenia, a śmiechu". Oj, chyba kogoś nadal uwiera zmiana władzy.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.