Jeśli rząd Donalda Tuska nie podniesie kwoty czternastki, emerytów może czekać srogie rozczarowanie. Dodatkowa wypłata może być niższa niż w 2023 roku – przewiduje dziennik "Fakt".
Jak dotąd wypłata 13. i 14. emerytury była finansowana z Funduszu Solidarności, którym zarządza ZUS. Od 2024 roku oba świadczenia mają być wypłacane wprost z budżetu państwa. Na ten cel przeznaczono 30 mld zł.
"Fakt" przypomina, że prezes PiS Jarosław Kaczyński na jednym ze spotkań z wyborcami ogłosił, że czternastka zostanie podwyższona do 2 650 zł. Tuż przed wyborami emeryci dostali więc większe pieniądze.
"Czy rząd Donalda Tuska też zdecyduje o "podpompowaniu" czternastki? Eksperci wskazują, że jeśli tego nie zrobi, tegoroczne czternastki będą o ok. tysiąc złotych niższe od zeszłorocznych" – przewiduje dziennik.
– Emeryci mocno się zdziwią, jak dostaną to wrześniowe świadczenie – powiedział dr Tomasz Lasocki z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego w Radiu ZET. Według wyliczeń "Faktu", jeśli ktoś w 2023 roku dostawał około 2000 zł emerytury na rękę, to dostał 2129 zł czternastki. W tym roku ma dostać jedynie 1410 zł.
Przypomnijmy, że w 2023 roku na pełną kwotę czternastki mogły liczyć osoby, których świadczenie główne, czyli emerytura lub renta, nie przekraczało 2900 brutto. Powyżej tej kwoty czternastka była zmniejszana zgodnie z zasadą "złotówka za złotówką".
"Przy czym, aby prawo do dodatkowego świadczenia przysługiwało, musi ono wynosić co najmniej 50 zł. Oznacza to, że czternastka przysługuje, gdy emerytura lub renta nie przekracza kwoty 5500 zł brutto" – podał ZUS.
Jak wylicza "Fakt",
Jednak rząd Donalda Tuska zapowiadał coś innego na początku roku. Jak informował jeszcze w styczniu serwis INNPoland, czternastki od rządu Donalda Tuska mają być wyjątkowo wysokie, gdyż seniorzy mają dostać dodatek rzędu 1,9 tys. zł. To dzięki zapowiadanej przez rząd drugiej waloryzacji emerytur.
– Będzie trzynastka i czternastka. Będzie też podwójna waloryzacja emerytur. To nie jest łatwe zadanie, ale słowo musi coś znaczyć – przekonywał premier Donald Tusk, prezentując założenia projektu ustawy budżetowej na 2024 r.
Zobacz także