Wpadki w telewizji na żywo to norma i zdarzają się tak często, że nie o wszystkich jest sens wspominać. Ta, która się wydarzyła na ostatnio na antenie BBC, jest jednak warta odnotowania. Rzadko się przecież zdarza, by główna prezenterka wiadomości pokazała widzom środkowy palec. Dlaczego to zrobiła?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Filmik z tej wtopy w BBC News stał się viralem. Widzimy na nim krótkie wideo zapowiadające serwis informacyjny, po czym pojawia się prezenterka z "pozdrowieniami" i adekwatnym uśmieszkiem do kamery. Po ułamku sekundy odkrywa, że to już leci na żywo.
Jej mina od razu poważnieje i jakby nigdy nic zaczyna czytać wiadomość o byłym premierze, Borysie Johnsonie, który przeprasza za "ból i cierpienie" w czasie pandemii. Trzeba ją pochwalić za to, że mimo wszystko zachowała profesjonalizm i np. nie wybuchnęła śmiechem ani się nawet nie zająknęła.
Część internautów od razu domyśliła się, że wcale nie pokazała tego gestu do widzów BBC, ale do ekipy w studiu. Potwierdziła to też sama prowadząca Maryam Moshiri w oświadczeniu na swoim profilu.
Maryam Moshiri z BBC przeprasza za pokazanie środkowego palca na wizji. "Głupi żart"
Wyjaśniła, że po prostu się wygłupiała z resztą. "Kiedy reżyser odliczał mnie od 10 do 0… też udawałam, że odliczam... łącznie z palcami, żeby pokazać liczbę. A więc od 10 palców trzymanych do jednego. Kiedy dotarliśmy do 1, dla żartu odwróciłem palec i nie zdawałam sobie sprawy, że zostanie to uchwycone przez kamerę" – tłumaczyła.
Dodała, że to był "prywatny" i "głupi" żart z teamem w telewizji. Bardzo jej przykro, że został wyemitowany i przeprasza, jeśli kogoś uraziła lub zdenerwowała. Podkreśliła, że nie pokazywała "faka" do widzów ani żadnej konkretnej osoby.
Maryam Moshiripracuje w BBC od 2003 roku, ale dopiero w tym roku zadebiutowała jako główna prezenterka. Niektórzy internauci rzeczywiście byli zdenerwowani, bo takie żarty nie przystoją w publicznej telewizji, ale większość jej wybaczyła i przyznała, że wpadka ich po prostu rozśmieszyła.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.