Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali ułaskawieni przez prezydenta Andrzeja Dudę. W jego efekcie opuścili już więzienne mury. Dzień po uzyskaniu wolności udzielili wywiadu Danucie Holeckiej dla TV Republika. W trakcie rozmowy otworzyli się na temat problemów zdrowotnych. Wspomniano o związaniu pasami.
Reklama.
Reklama.
Przypomnijmy, że pod koniec ubiegłego roku Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali skazani prawomocnym wyrokiem za "podżeganie do korupcji". Dodatkowo mieli podrabiać dokumenty w związku z aferą gruntową, która miała miejsce 17 lat temu. Choć w 2015 roku ws. byłych szefów CBA wydano akt łaski, dokładnie 2 tygodnie temu trafili do osobnych zakładów karnych.
Holecka zapytała Kamińskiego o zdrowie. Ten zdradził, że karmili go siłą
Gospodyni programu nie mogła pominąć tematu stanu zdrowia byłych posłów Prawa i Sprawiedliwości. Według medialnych doniesień byli więźniowie mieli prowadzić strajk głodowy, co szczególnie miało wpłynąć na zdrowie Mariusza Kamińskiego, który od lat choruję na cukrzycę.
Trzeba przyznać, że uśmiechy malujące się na twarzach skazanych po wyjściu z więzienia w żadnym stopniu nie wskazywały na to, że przyszli w więzieniu piekło. Holecka podłapała temat i zaczęła wywiad od rzekomo słabej kondycji fizycznej polityków. Ci umiejętnie odpowiedzieli na pytanie wymijająco, natychmiastowo zwracając się do wszystkich, którzy ich wspierali.
Mimo tego prezenterka nie ustąpiła. Ostatecznie Mariusz Kamiński postanowił wrócić do tematu rozmowy.
– Sporo straciłem, jeżeli chodzi o wagę, ale myślę, że chciałbym jeszcze powiedzieć jedną rzecz, której nie miałem jeszcze możliwości powiedzieć. Wczorajszy dzień był dniem bardzo ważnym. Koniec dnia był niezwykle radosny, kiedy usłyszeliśmy, że prezydent podjął odpowiednie decyzje i że za chwilę wyjdziemy, natomiast początek tego dnia był bardzo trudny – rozpoczął tajemniczo polityk.
58-latek nie krył swojego oburzenia wobec działań podejmowanych wbrew jego woli, a także warunków, w jakich musiał przebywać przez minione dwa tygodnie.
– Sąd penitencjarny w Radomiu zarządził wobec mnie przymusowe dokarmianie, co jest dosyć drastycznym zabiegiem. Zostałem wyprowadzony z celi, związano mnie pasami na łóżku, po czym przez nos usiłowano wsadzić sondę z pokarmem. Mam problem jeszcze z dzieciństwa, mam przegrodę nosową niewłaściwie zbudowaną, więc nie byli w stanie mi wsadzić tych sond przez nos – poinformował Mariusz Kamiński.
Prowadząca z cierpieniem wymalowanym na twarzy wysłuchiwała wyznań o nieposzanowaniu praw człowieka przez pracowników zakładu penitencjarnego. Ostatecznie na szczęście Kamińskiego, mógł liczyć na wsparcie nie tylko swojej żony Barbary, ale również partyjnych kolegów.