Nie kupuj takich wiązanek na groby. Dla złodziei Wszystkich Świętych to też "święto"
Wielu z nas przyozdabia groby bliskich efektownymi, tradycyjnymi wiązankami z tzw. stroiszem, czyli gałązkami drzew i krzewów iglastych. Niestety część z nich mogła zostać zdobyta w sposób nielegalny i do tego bardzo szkodliwy dla lasów.
Leśnicy co roku przed dniem Wszystkich Świętych (a także Bożym Narodzeniem) organizują akcję "Stroisz". We współpracy z m.in. policją czy strażą miejską prowadzą całodobowe patrole, by łapać złodziei na gorącym uczynku. Skala tego procederu jest ogromna.
Złodzieje gałązek jodły to plaga polskich lasów. Co roku wystawianych jest prawie 500 mandatów
Jednak dla hurtowników atrakcyjniejsze są delikatniejsze gałązki z młodych drzew niż z tych starszych sprzedawanych legalnie przez leśników (ucinają je w ramach zabiegów pielęgnacyjnych).
To daje pole do popisów dla złodziei, którzy w ten sposób wypełniają dochodową niszę. Leśnicy wyliczyli, że mogą zarobić od 5 do 6 tys. zł na stroiszu wyciętym w ciągu jednej nocy.
"Mimo nagłaśniania problemu Straż Leśna stwierdza corocznie kilkadziesiąt przypadków nielegalnego pozyskiwania gałązek. Strażnicy dla wykrycia sprawców niszczenia odnowień jodłowych posługują się również urządzeniami służącymi do monitoringu wizyjnego (kamery, fotopułapki)" – podają leśnicy. Tylko w 2021 roku na terenie nadleśnictw RDLP w Radomiu odnotowano 65 przypadków, a w 2020 roku 67 przypadków kradzieży stroiszu. Przewidziane są to kary finansowe: 500 zł mandatu (co roku Straż Leśna wystawia ich niemal 500) lub nawet 5000 zł. Sprawy często są też kierowane to sądu.
Co jako klienci powinniśmy robić? Przede wszystkim pytać sprzedawcę, skąd pochodzą gałązki i liczyć na to, że usłyszymy prawdę. Możemy także poprosić o pokwitowanie, ponieważ uczciwy handlarz dostaje w nadleśnictwie odpowiedni dokument potwierdzający legalność zakupu.