Ojciec wkurzył się na plan lekcji swojego dziecka. "Toż to robota na pełen etat"

Bartosz Godziński
11 września 2024, 11:41 • 1 minuta czytania
Od początku nowego roku szkolnego minął już ponad tydzień, ale nadal wiele osób nie może przetrawić planów lekcji. Nie tylko uczniów, ale i ich rodziców. Jeden z ojców jest wściekły na liczbę godzin w tygodniu, którą jego dziecko w 2. klasie LO musi spędzić w szkole. "A potem zadania domowe" – dodaje.
Pokazał plan lekcji 2. klasy LO. "Od 8:00 do 15:25 przez cztery dni z pięciu" Fot. Karol Makurat/REPORTER, x.com/togr999
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Pamięć o czasach szkolnych powoli mi się zaciera, ale nie przypominam sobie, żebym spędzał pół dnia w szkole. Tak, były dni, kiedy siedziało się w ławce do późna, ale były też takie luźniejsze, kiedy wracałem do domu po południu (a w liceum chodziłem do klasy z rozszerzoną matmą i informatyką).


Pokazał plan lekcji 2. klasy LO. "Od 8:00 do 15:25 przez cztery dni z pięciu"

Tymczasem plan lekcji wrzucony przez wspomnianego ojca pokazuje, że licealiści w klasie jego dziecka przez cztery dni w tygodniu mają lekcje od 8 do 15:25. Jedynie piątek jest lżejszy, bo do 14:35. I to bez okienek (nie licząc dwóch godzin religii).

"Zerknijcie zatem na plan lekcji w LO. Od 8:00 do 15:25 przez cztery dni z pięciu. Toż to robota na pełen etat, a potem zadania domowe. A to dopiero druga klasa" – napisał ojciec na X i pokazał plan, który pochodzi z jednej z warszawskich szkół.

"Normalny plan lekcji" – skomentowały tak samo aż dwie osoby. "Druga klasa jest najgorsza pod względem liczby lekcji" – napisała nauczycielka. "No i? Co to za szkoła? Czy o profilu rozszerzonym? Za mało danych, aby się do tego odnosić. Czy konieczne jest robienie 3 języków? Czy rodziców ambicje poniosły... Co jest obowiązkowe, a co było do wyboru?" – pyta inna osoba.

Można faktycznie założyć, że klasa ma profil rozszerzony - językowy (widzimy zajęcia z angielskiego, hiszpańskiego i niemieckiego do wyboru), ale to i tak (chyba) trochę dużo, bo jednak każdy ma jakiś limit wiedzy, którą może przyswoić jednego dnia. Dlatego też całkowicie rozumiem złość ojca i współczuję jego dziecku, choć, jeśli się przyłoży do nauki, to z pewnością to zaprocentuje w przyszłości.

To jednak nie jest wyjątek i takie skrajne sytuacje zdarzają się nie tylko w ogólniakach. W TopNewsach pisaliśmy o planie lekcji ucznia Zespołu Szkół Mechanicznych im. Komisji Edukacji Narodowej w Poznaniu. Chłopiec kończy zajęcia od poniedziałku do czwartku w późnych godzinach, bo nawet po 19. Stąd podjął decyzję o rezygnacji z treningów piłki nożnej.