Przenigdy nie rób tego we Włoszech. Polska ambasada wytyka błędy, które popełnia wielu turystów

Bartosz Godziński
15 sierpnia 2024, 16:00 • 1 minuta czytania
Włochy to niezmienienie jeden z ulubionych (lub wymarzonych) wakacyjnych kierunków wielu z nas. Czego nie robić i na co zwracać uwagę, kiedy już dotrzemy do słonecznej Italii? Turyści mogą zachowywać się nietaktowanie i nawet o tym nie zdawać sobie z tego sprawy.
Na co zwracać uwagę na wakacjach we Włoszech? Na złodziei i... porę zamawiania kawy Fot. Helena Jankovičová Kováčová / Pexels, x.com/PLinItalia
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Miejsc, które warto odwiedzić we Włoszech, jest mnóstwo: od zwiedzania Rzymu i Wenecji, przez "plażing" w przepięknym Rimini, po relaksującą wycieczka na takie wyspy jak Sycylia i Sardynia. Można tam pojechać/polecieć na krótszy wypoczynek tzw. city break, ale najlepiej wybrać się na dłuższe wakacje, by móc skorzystać w pełni z uroków Półwyspu Apenińskiego.


Na co zwracać uwagę na wakacjach we Włoszech? Przede wszystkim na złodziei

Nieważne jak, nieważne gdzie, ale ważne jest, by pamiętać o kilku kluczowych rzeczach. Przede wszystkim uważajmy na borseggiatori, czyli kieszonkowców oraz złodziei plądrujących samochody i kampery. Polska ambasada przypominała o tym jakiś czas temu, ale robi to ponownie. To prawdziwa plaga we Włoszech.

Jeśli ktoś nas okradnie lub padniemy ofiarą przestępstwa, od razu zgłośmy to na najbliższym posterunku karabinierów (carabinieri) lub policji (polizia). Polska ambasada zaleca też m.in. wyrobienie sobie karty EKUZ oraz kasowanie biletów kolejowych jeszcze na stacji (nie ma kasowników w pociągach).

Post na profilu ma przyciągnąć uwagę do ważnych, więc ambasada zamieściła też inne porady, trochę pół żartem, pół seria. Np. zaapelowała, by... nie prosić w restauracji o keczup do pizzy, bo to po prostu faux pas (poza tym oliwa z oliwek zdecydowanie lepiej pasuje do tego specjału robionego w prawdziwie włoskim stylu). To raczej już powszechna wiedza.

Polska ambasada we Włoszech apeluje: "Nie zamawiaj cappuccino po 11"

We wpisie bardziej zaskakuje jednak co innego: "Nie zamawiaj cappuccino po 11". Dlaczego? We Włoszech przyjęło się, że lżejszą kawę z mlekiem pije się tylko przed południem, do śniadania.

To norma kulturowa przekazywana z pokolenia na pokolenie. Niektóre kawiarnie i restauracje po tej godzinie mogą jej nawet nie serwować. Po południu pija się mocniejsze kawy, czyli klasyczną małą czarną (espresso).

Jeśli więc zamówimy "kapuczinę" do obiadu, może być to uznane po prostu za nietakt. Choć podejrzewam, że Włosi już się przyzwyczaili do takich zachcianek turystów i raczej nie naślą na nas La Cosa Nostry. Mogą na nas spojrzeć tylko z politowaniem (głównie ci starszej daty), ale i tak ją podadzą w myśl zasady "klient nasz pan".

Nieco inne zwyczaje picia kawy są także w uwielbianej przed Polaków Chorwacji. Tam raczej nikt na nas krzywo nie popatrzy, gdy poprosimy o kawę z mlekiem po południu. Co innego, jeśli zamówimy ją na wynos. Może być to odebrane jako nieuprzejmość.