"Facet położył się w korytarzu" i blokował przejście. Protest w PKP rozwścieczył pasażerów

Bartosz Godziński
18 lipca 2024, 13:18 • 1 minuta czytania
Przepełnione pociągi to rzecz (niestety) normalna w wakacje, ale ten pasażer miał już tego dość. Postanowił zaprotestować w dziwny sposób, bo wkurzył nie przewoźnika, ale innych pasażerów (i internautów). Przy okazji jednak pokazał wady obecnego systemu kupowania biletów PKP.
Pasażer zaprotestował, bo nie miał gdzie usiąść w pociągu. Burza w internecie Fot. ARKADIUSZ ZIOLEK/East News, Łukasz Kopczyk / Facebook
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Dziennikarz Łukasz Kopczyk był świadkiem niecodziennej sytuacji w pociągu. Jeden z pasażerów położył się na podłodze w korytarzu i nie chciał nikogo przepuszczać. Zrobił zdjęcie protestującego mężczyzny, bo ten sam zapowiedział, że i tak opisze to w internecie. "Więc go ubiegam" – napisał Kopczyk.


Pasażer zaprotestował na podłodze, bo nie miał gdzie usiąść w pociągu. Burza w internecie

"Facet położył się w korytarzu, bo stwierdził, że ma bilet. Bilet bez rezerwacji miejsca, więc zaradził temu w taki właśnie sposób, iż będzie leżał tam, gdzie mu wygodnie. Nie chce przepuszczać ludzi. Akurat musiał zrobić sobie miejscówkę obok mojego przedziału. Ludzie nie reagują. Tylko ja spytałem go na początku, co robi, kiedy układał sobie legowisko" – czytamy w poście dziennikarza.

Później jeszcze w rozmowie z WP opisał resztę podróży. Inni pasażerowie zachęcali go, by znalazł sobie miejsce w innych przedziałach (okazało się, że były też wolne miejscówki), ale on udawał, że ich nie słyszy.

– Nie przepuszczał przechodzących ludzi. Ogłaszał, żeby szli naokoło. W pewnym momencie nadszedł pracownik WARS-u z wózkiem, któremu także nie chciał ustąpić. Pracownik spokojnie oznajmił, żeby ten pozwolił mu wykonywać jego pracę. Po kilku minutach wstał i przywarł do zewnętrznej okiennej ściany korytarza, a wózkowy jakoś się przecisnął. W Warszawie Wschodniej starsza pani chciała przejść, to wówczas wstał, mówiąc że "babcię przepuści" – relacjonował.

Post Łukasza Kopczyka doczekał się ponad 2,5 tysiąca komentarzy. Internauci śmiali się z tej sytuacji, ale też nie do końca popierali zachowanie blokującego przejście mężczyzny. Skrytykowali też PKP Intercity za sprzedawanie nadprogramowych miejsc.

Jeśli jeździmy często pociągami, na pewno sami mieliśmy podobne przeżycia (osobiste lub jako świadkowie). Obowiązkowa rezerwacja miejsc weszła na stałe w czasie pandemii (ze względu na ograniczenie limity pasażerów) oraz długo po niej, ale ostatnio PKP IC od tego odeszło i wróciło do wcześniejszego systemu.

PKP Intercity w wakacje doczepia setki wagonów, ale to wciąż za mało

PKP Intercity w WP zapewniło, że w wakacje puszcza na trasy więcej pociągów i wagonów (ponad 1100), bo zainteresowanie podróżami jest większe niż przez resztę roku. Chętnych jest jeszcze więcej.

"Obecnie mamy do czynienia z wakacyjnym szczytem przewozowym. Podróże koleją docenia coraz więcej podróżnych i jako przewoźnik spodziewamy się kolejnych sezonowych rekordów przewozowych. Mamy świadomość zapotrzebowania na przejazdy pociągami, dlatego wprowadziliśmy możliwość zakupu biletów bez wskazania miejsca do siedzenia. Liczba nawet takich biletów jest ograniczona" – zapewnia Maciej Dutkiewicz, rzecznik prasowy PKP Intercity.

Pasażerowie przy kupowaniu biletów np. przez internet, zawsze dostają komunikat o "braku gwarancji miejsc do siedzenia" (potwierdzam z autopsji). Muszą się więc liczyć z tym, że sobie nie usiądą.

To jednak nie zwalnia nas z porzucenia zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Zwłaszcza że to jednak lepsze wyjście, niż nie pojechać wcale. Do tego na stacjach często zwalniają się miejsca, bo ktoś zawsze przecież wysiądzie.