Zamroczony alkoholem ksiądz zasnął w trakcie pogrzebu. Wcześniej dał niezłe kazanie

Agnieszka Miastowska
05 lipca 2024, 12:49 • 1 minuta czytania
Żałobnicy od początku czuli, że coś w zachowaniu księdza jest nie tak. Duchowny gdy tylko pojawił się na ceremonii, zaczął od... krytykowania. Kazanie rozpoczął od narzekania na sposób ustawienia kwiatów wokół zmarłego. Potem było już tylko gorzej.
Radomsko – pijany ksiądz zasnął na pogrzebie. Dał niezłe kazanie Fot. MONKPRESS/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Ksiądz zasnął na pogrzebie – był pijany

Przykry jest fakt, że incydent, który miał miejsce w Rzejowicach koło Radomska nie jest pierwszym opisywanym przez media. Jak pisaliśmy w naTemat w Nowej Wsi Lęborskiej duchowny odprawiał pogrzeb noworodka, mając 1,5 promila alkoholu w organizmie. W skandaliczny sposób zwracał się do zrozpaczonej rodziny.


Ksiądz z Rzejowic także ma problem z alkoholem. Po krytyce kwiatów ksiądz rozpoczął kazanie, ale usnął i sytuację próbował ratować inny kapłan. O zachowanie księdza zapytała dziennikarka TVN24 Ewelina Galoch.

Rzecznik Metropolitalnej Archidiecezji Częstochowskiej, ks. Mariusz Bakalarz poinformował ją, że taka sytuacja miała miejsce, a wszystko zgłosił jeden z uczestników mszy świętej.

– W poniedziałek do księdza przyjechał biskup Andrzej Przybylski i poinformował proboszcza o wszczęciu procedury z urzędu usunięcia proboszcza z funkcji – powiedział rzecznik. Dodał jednak, że nie został upoważniony do tego, by odpowiadać na pytanie, czy ksiądz proboszcz miał wcześniej problemy z alkoholem.

Niestety, w tym roku miał miejsce inny podobny przypadek w miejscowości Sobótka na Dolnym Śląsku. Pewien proboszcz pod wpływem alkoholu wypadł z auta. Komenda Miejska Policji we Wrocławiu potwierdziła „Faktowi”, że w Sobótce zatrzymano 67-letniego mężczyznę, który miał ponad 1,5 promila alkoholu we krwi. Wojciech Jabłoński, rzecznik wrocławskiej policji, poinformował, że sprawa znajdzie swój finał w sądzie.

Skandal na pogrzebie – duchowny o pokucie zmarłego

Niektórzy księża nie umieją zachować się z godnością nawet na trzeźwo. Jak pisaliśmy w TopNewsach, 25-latek zginął w wypadku, a ksiądz na jego pogrzebie mówił o grzechu i pokucie.

Do skandalu doszło w niewielkiej miejscowości Chocz w województwie wielkopolskim w trakcie pogrzebu 25-letniego Szymona. 15 marca mężczyzna zginął w wypadku na drodze w miejscowości Prokopów. Pogrzeb odbył się 21 marca w parafii św. Andrzeja Apostoła w Choczu. Rodzina i bliscy byli wstrząśnięci tym, co usłyszeli od księdza. Franciszkanin ojciec Dobromił uznał, że pogrzeb to dobry moment na to, by podkreślić grzechy zmarłego i oznajmić, że śmierć to jego pokuta. To niestety dopiero początek.

O wszystkim informuje brat Szymona w rozmowie z "Faktem". – Z ust duchownego nie padło żadne dobre słowo o moim bracie. Wierni usłyszeli, że Szymon grzeszył i pokutą jest jego śmierć. Winą ojciec Dobromił obarczył z ambony rodziców, a jako pokutę dla nich zaznaczył, by wpłacili darowiznę na rzecz osób poszkodowanych w wypadkach samochodowych – powiedział tabloidowi pan Krystian.