Pogrzeb Natalii z Gortatowa. Poruszające słowa nad grobem 39-latki
Ciało kobiety przed kilkoma dniami odnaleziono w lesie na przedmieściach Poznania. 39-letnią Natalię zamordował 60-letni mąż Adam R. Przyznał się do winy i sam poprosił o dożywocie, argumentując, że jego 10-letni syn nigdy by mu nie wybaczył tego, co zrobił. Msza żałobna miała miejsce w kościele pod wezwaniem Świętego Michała Archanioła w Świebodzinie. W kościele nie było trumny ani urny ze szczątkami zmarłej.
Poruszającą mowę wygłosił ksiądz, który prowadził ceremonię. – Kochamy, nie kochaliśmy, więzy miłości się nie zrywają – powiedział duchowny, którego cytował dziennik "Fakt". Po czym nawiązał do zabójstwa Natalii, które brutalnie zakończyło jej życie. – Będziemy cierpieli i buntowali się przeciwko brutalności śmierci. Bóg zabrał osobę bliską. Dlaczego teraz? Nie wiem i te pytania może zostaną bez odpowiedzi – dodał kapłan.
Po mszy żałobnej kondukt pogrzebowy przeszedł na cmentarz komunalny przy ul. Łęgowskiej, gdzie o godzinie 13 rozpoczął się pogrzeb. Ciało Natalii spoczęło w jasnej trumnie. Przy niej postawiono zdjęcie uśmiechniętej 39-latki.
Na cmentarzu były tłumy, które chciały pożegnać kobietę. Widać było, że szczególnie trudno przeżywał to jej 10-letni synek. Wyraźnie poruszony był partner Natalii. Trzymał w ręku bukiet różowych kwiatów. – Wielu z nas się teraz obwinia, że mogliśmy Cię ostrzec i byłoby inaczej. Chciałabym, żeby świat, w którym będzie żył Twój ukochany syn, był lepszy. Żegnaj aniele – mówił nad grobem jeden z przyjaciół Natalii z Gortatowa.