Tomasz Komenda nie żyje. W jego relacjach z matką nastąpił duży zwrot

Rafał Badowski
21 lutego 2024, 16:03 • 1 minuta czytania
Tomasz Komenda nie żyje. Informację o śmierci mężczyzny, który spędził niesłusznie skazany w więzieniu 18 lat, przekazał dziennikarz TVN Grzegorz Głuszak. W życiu Komendy wielką rolę odegrała jego matka. Kim jest Teresa Klemańska?
Matka Tomasza Komendy Teresa Klemańska miała pretensje do prokuratury. Fot. Jacek Domiński / Reporter
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Na początku stycznia wyszło na jaw, że nikt nie poniesie żadnych konsekwencji za niesłuszne skazanie 46-latka. W związku z decyzją prokuratury swoje stanowisko przedstawiła matka niesłusznie skazanego oraz jego brat. Teresa Klemańska czuje się upokorzona – pisaliśmy w styczniu w Top Newsach. W ostatnich latach prokuratura starała się odnaleźć winnych niesłusznego skazania Komendy. Dziwnym trafem 28 grudnia sprawa została niespodziewanie umorzona z uwagi na "brak znamion czynu zabronionego". Jak przekazał Onet, nikt nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności karnej.


Czytaj także: https://topnewsy.pl/2591,tomasz-komenda-nie-zyje-na-co-zmarl-byl-chory-na-raka

Kobieta udzieliła wywiadu, w którym nie kryła upokorzenia. Mało tego okazało się, że o finale sprawy dowiedziała się z mediów. – Sprawa została zamieciona pod dywan. To było jedno wielkie kłamstwo i obłuda. Jeszcze raz zostałam upokorzona. Pamiętam, jak pani prokurator z Łodzi płakała razem ze mną, mówiła, że mnie rozumie i tak tego nie zostawi. Spojrzała mi w oczy i powiedziała: 'Pani Teresko, obiecuję, że winni będą siedzieć'. Czekałam na to. Po co to było, skoro nic nie zrobiła? Nie miała nawet odwagi poinformować mnie o umorzeniu śledztwa – mówiła rozgoryczona Teresa Klemańska. Matka Tomasza Komendy zarzuciła prokuratorce, że choć nie miała odwagi poinformować jej o finale sprawy, to otrzymała awans.

– To samo było z prokuratorem Bartoszem Biernatem, który już 10 lat wcześniej wiedział, że Tomek jest niewinny, nie kiwnął palcem w jego sprawie, ale medal dostał (...). Nikogo nie było stać, żeby powiedzieć "przepraszam". Za te lata cierpień nie otrzymaliśmy od państwa żadnej pomocy, nawet psychologicznej. Nic. Gdzie się odwołać, do kogo? – podsumowała matka Komendy.

Czytaj także: https://topnewsy.pl/1676,matka-komendy-ostro-o-decyzji-prokuratury-klemanska-czuje-sie-upokorzona

Kim jest Teresa Klemańska, matka Tomasza Komendy?

"Kiedy zapadł wyrok skazujący jej dziecko na 25 lat więzienia, jej świat się rozsypał. Jednak nie poddała się i walczyła o syna – Tomasza Komendę – do ostatniej łzy, do momentu, kiedy usłyszała, że jest niewinny. Teraz walczy o jego codzienność i uczy, jak żyć w świecie, który tak bardzo się zmienił" – czytaliśmy w opisie książki Grzegorza Głuszaka "Walka przez łzy. Matka Tomasza Komendy Teresa Klemańska", wydanej w 2019 roku. To było już w momencie, kiedy Tomasz Komenda był na wolności. Przypomnijmy, Sąd Najwyższy w 2018 r. uchylił wyroki skazujące mężczyznę, stwierdzając, iż jest niewinny, a dowody w sposób jednoznaczny wykluczają jego sprawstwo.

Kim jest matka Tomasza Komendy?

Od pierwszego momentu, kiedy media szerzej pokazywały sprawę Tomasza Komendy, jego matka, Teresa Klemańska była kluczową postacią w walce o wolność niesłusznie skazanego mężczyzny. Pięć lat temu w "Uwadze" TVN opowiadała, jak wyglądał czas, kiedy cała rodzina Komendy musiała bezradnie czekać na jakiś przełom w sprawie.

– Miałam momenty załamania. Wtedy najbardziej pomogła rodzina. Wytłumaczyli, że zaglądanie do kieliszka to nie jest dobra droga. Chcę im za to dziś podziękować. Byłam już w takim momencie, że chciałam otruć się tabletkami. Zostawiłam nawet list pożegnalny, ale syn, który wcześniej wrócił do domu, znalazł mnie i uratował – mówiła kobieta.

Równie poruszający był też sam moment wyjścia Komendy na wolność. Wszyscy pamiętają chwilę, kiedy opuszczał budynek w towarzystwie rodziny. Dziennikarze prosili o kilka słów komentarza, jego matka stała obok, robiąc przejście dla syna. To były pierwsze momenty, kiedy mogli się spotkać już normalnie, poza murami zakładu karnego.

Matka podczas pobytu syna w więzieniu była dużym wsparciem dla Komendy. Ten o niej pamiętał, wysyłał kartki na Dzień Matki. Kobieta wspominała dobrą relację z synem w wywiadzie dla Gazeta.pl, nawiązując do ciepłych zwrotów, których używali wobec siebie. – Tak było zawsze! On do mnie nigdy "mama" albo "matka" nie powiedział – przekonywała.

(...) Kiedy przychodziłam do Tomka do więzienia, sam najczęściej mówił mi tak: "Mamuś, głowa do góry. Maszerujemy". To było jego powiedzonko. Pisał mi też w listach: "Zobaczysz, że jeszcze wyjdę i będziemy szczęśliwi". Odliczałam dni, miesiące bez niego. (...) – mówiła Teresa Klemańska.

Relacje matki z Tomaszem Komendą

Kiedy Komenda walczył o odszkodowanie po wyjściu na wolność, jego matka zapewniała o dobrych relacjach z synem. W innym wywiadzie nie wspominała już jednak o mieszkaniu pod jednym dachem.

– Mamy bardzo dobry kontakt. Jak nie przychodzi, to do siebie dzwonimy, jeden dzień on, jeden dzień ja. Proszę go tylko, żeby nie robił z siebie celebryty, bo nim nie jest, żeby pozostał normalnym Tomkiem. To ciągłe zainteresowanie mediów wcale mu nie służy – podkreślała dla Onetu w 2019 r.

W lutym 2021 r. stało się jasne, że Komenda dostanie od państwa 12 mln zł zadośćuczynienia i ponad 811 tys. zł odszkodowania. Jego matka w rozmowie z Onetem została zapytana, czy pieniądze mogą zmienić jej syna.

– Mogą i to bardzo. Boję się, że pójdzie to w złą stronę, że je szybko roztrwoni, że będzie miał złych doradców albo że odbije mu palma. Ludzie już teraz dzwonią i proponują mu jakieś spółki, inwestycje. Chcą go wykorzystać. A on nie jest przygotowany na duże pieniądze. Dlatego powiedziałam mu, żeby inwestował w mieszkania. Najwięcej w życiu, ile ja miałam, to 60 tysięcy. Dla mnie to była fortuna – stwierdziła.

Wiele razy mogliśmy usłyszeć, że historia Komendy to gotowy scenariusz na kinowy ekran. I taka produkcja rzeczywiście powstała – film "25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy" miał swoją premierę w 2020 r. Tomasz Komenda podczas oficjalnej uroczystości zdradził, że jego ówczesna partnerka, Anna Walter jest w ciąży i oświadczył się jej na oczach publiczności.

Co się dzieje z Tomaszem Komendą? Nowe informacje

Pięć lat po wyjściu Komendy na wolność jego relacje z najbliższymi miały nie wyglądać już tak dobrze, jak wcześniej. Wiadomo było, że wcześniej rozstał się z narzeczoną, ale pojawiły się doniesienia, że mężczyzna ma izolować się także od swojej matki, Teresy.

Taką wersję wydarzeń w rozmowie z "Super Expressem" przedstawiła Anna Walter. Powiedziała: "Tomek zerwał kontakt praktycznie ze wszystkimi. Z częścią rodziny utrzymuje, a część rodziny odrzucił, w tym właśnie mamę". Tomasz Komenda od dłuższego czasu nie udzielał się już publicznie. – Może być tak, że pieniądze zawrócą mi w głowie, nie ukrywam tego. Na szczęście mam przy sobie ludzi, którzy pomogą mi w tym, żeby mi nie odwaliło – mówił w "Uwadze" TVN po tym, jak otrzymał zadośćuczynienie i odszkodowanie. Wtedy jeszcze planował przyszłość ze swoją partnerką i dzieckiem.

– Chcę, aby ta sprawa zamknęła się już raz na zawsze. Żeby ludzi zaczęli żyć własnym życiem, a nie moim. Chcę wyjechać, kupić dom i żyć, bo wszystko, co chciałem mieć, to mam. Mam rodzinę, syna, kobietę – dodawał.