"Uwiódł" samego Kaczyńskiego. Zawrotna kariera Obajtka przypomina tę Nikodema Dyzmy
Daniel Obajtek nie pochodzi z wyższych sfer. Raz został wyrzucony z technikum, pracował jako operator maszyn chemicznych, a potem dostał się do rady gminy Pcim (woj. małopolskie). Stamtąd awansował na stanowisko wójta, które piastował przez 9 lat. Jego kariera poszybowała, gdy PiS doszedł do władzy.
Jeszcze w 2015 roku był wójtem gminy Pcim, by rok później stanąć na czele Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (już wtedy był oskarżony o korupcję). W późniejszych latach był jeszcze prezesem Lotosu, grupy Energa i wreszcie Orlenu - jednej z największych spółek Skarbu Państwa i koncernu będącego liderem w swojej branży w Europie Środkowo-Wchodniej.
Daniel Obajtek jak Nikodem Dyzma. Wiele ich łączy, ale i dzieli
Jego przeszłość, wczorajsze odwołanie i prokuratorskie śledztwo ws. fuzji Orlenu z Lotosem komentowano dziś w studiu TVN24. Dziennikarz Dariusz Kubik zauważył, że Daniel Obajtek zrobił nieprawdopodobną karierę. "Nie ma drugiej takiej w najnowszej historii Polski – podkreślił.
Wielu osobom przypomina to historię Nikodema Dyzmy (a innym... Napoleona), ale prawdziwe życie napisało jeszcze ciekawszy - z dramaturgicznego punktu widzenia - scenariusz. Ma mocniejsze zwroty akcji i... słownictwo.
Bohater powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza i kilku filmowych ekranizacji to człowiek nieokrzesany, bez kwalifikacji, karierowicz i krętacz, który potrafi przekonać do siebie ludzi. Przypadkowo trafia na wytworny bal, na którym tak imponuje zebranym, że staje się prezesem Państwowego Banku Zbożowego. Brzmi znajomo, prawda?
Był symbolem dla PiSu i elektoratu PiSu. Człowiek z niewielkiej miejscowości, bez super doświadczenia, nagle trafia na szczyt, gdzie wcześniej były złe elity, które robiły złe rzeczy. On na tym bazował i trafił do serca Jarosława Kaczyńskiego i do tego wsysztkiego go przekonał. Uwiedzenie polityczne Jarosława Kaczyńskiego też może być dobre do wyjaśnienia tej sprawy (chodzi o śledztwo ws. fuzji Orlenu z Lotosem - red.).
Robert Kantereit, prowadzący poranny program w TVN24, zauważył, że ten moment "uwiedzenia" nastąpił, gdy Daniel Obajtek wręczył prezesowi PiS... folię do budowy tuneli po wichurze. Chodzi o sytuację z 2011 r., kiedy (jeszcze) szef Orlenu był właśnie wójtem Pcimia.
– Po lipcowej katastrofie potrzebna była w tym rejonie folia. Donald "Nic nie mogę" Tusk tej folii nie znalazł, a wójt Daniel "Wszystko Mogę" Obajtek załatwił. Załatwił 600 kg folii, która jest potrzebna – chwalił go wtedy Kaczyński.
Co dalej z Danielem Obajtkiem? Będzie startować w wyborach do europarlamentu
Dariusz Kubik z TVN24 dodał, że sam prezes przyznał, że Obajtek ma taką "aurę, że jest w stanie skupić wokół siebie ludzi". Znajdziemy jednak poro różnic w porównaniu z Dyzmą. Obajtek strasznie przeklina i ma na sumieniu wiele afer, z których jeszcze będzie się pewnie musiał tłumaczyć latami.
W epilogu książki o Dyźmie zaproponowane jest mu stanowisko szefa rządu, ale ten odmawia. O Obajtku też mówiło się, że może zostać premierem. Na to na razie się nie zanosi, choć było pewnie blisko, ale na przeszkodzie stanęły zeszłoroczne wybory, które przegrała jego partia. Teraz czas na sequel "Kariery Daniela Obajtka".
Co prawda został w tym tygodniu odwołany z zarządu Orlenu, a fotelu szefa będzie mógł jeszcze siedzieć tylko do 5 lutego., ale jego kariera wcale się jednak w tym miejscu nie kończy. Teraz ruszy na podbój Starego Kontynentu. Ulubieniec Jarosława Kaczyńskiego ma startować w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego.