Tysiące Polaków czekało, aż w końcu zabierze głos. Dziki Trener wściekł się na ceny mieszkań

Bartosz Godziński
31 stycznia 2024, 14:06 • 1 minuta czytania
Dziki Trener jest internetowym ekspertem od spraw wszelakich i znany jest z tego, że "mówi głośno to, co większość myśli". Komentował już wybryki celebrytów, pandemię i wojnę w Ukrainie. Tym razem wziął się za analizę rynku nieruchomości w Polsce i odniósł się do szalejących cen mieszkań. Jego filmik idzie po rekord.
Dziki Trener skomentował obecną sytuację na rynku mieszkaniowym. "Ciężka patologia" Fot. Dziki Trener / YouTube
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Stale rosnące ceny mieszkań w Polsce to temat, który wkurza wszystkich. Z wyjątkiem deweloperów, bo to oni teraz głównie rozdają karty, a umożliwili im to m.in. politycy. Wszystko za sprawą rządowego programu o nazwie Bezpieczny kredyt 2 proc. Zdaniem cytowanej w InnPoland Marioli Żak, dyrektorki sprzedaży i marketingu w Aurec Home, podwyżki to wynik rządowego programu dopłat do rat kredytów, który "wysysa lokale z oferty deweloperów". – Błyskawicznie znikają najtańsze mieszkania, a te, które zostają, są coraz droższe – przekonywała.


Według niej "mieszkania są drogie, a będą jeszcze droższe". – Według szacunkowych danych, w perspektywie roku nastąpi wzrost średnich cen transakcyjnych mieszkań o 10–15 proc. – mówiła w grudniu. Sytuacja od tamtego czasu się nie poprawiła. Tak rekordowego wzrostu średniej ceny metra kwadratowego nie było od czasu kryzysu finansowego w 2008 r.

Dziki Trener skomentował obecną sytuację na rynku mieszkaniowym. "Ciężka patologia"

Co na ten temat sądzi Dziki Trener? Cóż, jak zwykle to, co większość. I nie przebiera w słowach w przeciwieństwie do zawodowych ekspertów od rynku nieruchomości. Fakt, że cena za metr w wielu polskich miastach przekroczyła 10 tysięcy, skomentował wprost: "To absolutnie ciężka patologia i nieporozumienie".

W coraz większej ilości polskich miast cena za metr kwadratowy mieszkania przekroczyła już 10 tysięcy złotych. To jest jakaś absolutnie ciężka patologia i nieporozumienie. Żyjemy w kraju, w którym ceny mieszkań idą w górę w takim tempie, że młodzi ludzie nie mają żadnej wizji na to, że kiedykolwiek będą mieszkali na swoim. Dziki Trener

I jak tu się z nim nie zgodzić? Nie odkrył jednak Ameryki. Odniósł się też do cen najmu, które oczywiście też poszły w górę.

W dużych miastach sprawa wygląda bardzo prosto? - Co nie masz 800 tysięcy na mieszkanie? Nie masz tyle? No to nic się nie dzieje. Zawsze możesz wynająć takie samo. Za 3700 plus opłaty. Co nie zarabiasz tyle? Nie poradzisz sobie? Sam nie dasz rady, nie? No to masz problem. Ale jak będzie konflikt zbrojny, to będziesz zobligowany, by między innymi własną piersią bronić deweloperskich inwestycji, bo inaczej deweloperem będzie przykroDziki Trener

Influencer podał też przykład z własnego podwórka, a raczej osiedla, gdzie ceny kawalerek "zaczynają dobijać do miliona".

– Ale spokojnie, bo jeżeli wydasz prawie bańkę na kawalerkę, to jeszcze nie gwarantuje ci w ogóle tego, że kiedy wrócisz po pracy, to będziesz miał gdzie zaparkować. Co to, to nie! Jeżeli chcesz mieć gdzie zaparkować, to wypadałoby też kupić swoje miejsce parkingowe. W moim bloku miejsce parkingowe na parkingu podziemnym jedno za sztukę kosztuje 100 tysięcy, ale dwa bloki dalej kosztuje 120 – przyznał.

W dalszej części nagrania szuka winnych tej sytuacji. Punktuje polityków, pazernych deweloperów, a także podkreśla, że popyt na mieszkania wzrósł przez uchodźców z Ukrainy, którzy chcieli się u nas osiedlić. Poniżej pełne wideo:

Filmik Dzikiego Trenera na TikToku obejrzano już prawie milion razy

10-minutowy filmik został dodany w poniedziałek wieczorem i już został wyświetlony 408 tys. razy. Jest obecnie na 18 miejscu youtube'owej karty Na Czasie. Na TikTok wykręcił jeszcze lepszy widok i już zbliża się do miliona. Internauci przyznają mu rację, a także opowiadają o własnej, trudnej sytuacji.

"Wynajem również...DRAMAT! Zarabiając 5 tys. netto, na chwilę obecną, nie stać mnie już na opłatę czynszu, przy tych cenach za życie i najmu", "Ja sobie odłożyłam 300 tys. w 2021 r. Zaczęłam się przymierzać do kupna i przyszedł boom. Teraz nie mam nawet połowy na mieszkanie. Jakaś masakra", "Racja i dlatego wyjechałam za granicę. Przykre, że po roku mogłam kupić dom za granica, a w Polsce nie było mnie stać na nic", "W moim małym mieście bez perspektyw małe mieszkanie 300 tys. To też dużo, bo tu się nie da zarobić" – przyznają.

Niektórzy też chwalą się, że wcześniej zrobili "biznes życia". "Otóż to, postawiłem dom na gotowo, co mogłem, to sam robiłem, koszt 450 tys. z meblami koniec budowy 2021r. Dziś by mnie to kosztowało ponad 800 tys." "7 lat temu zrobiliśmy z żoną biznes życia 80 metrów dom w czworaku z własnym podwórkiem 180 tys. Koszt kupna teraz takiego samego 650 tys., "Całe szczęście, że zdążyłam kupić swoje 50 m2 ze 4 lata temu za 203 tys. i to za gotówkę" – piszą internauci.

Jest jednak promyk nadziei, ale tylko dla tych, co chcą wynająć mieszkanie. Stawki najmu powoli urealniają się do możliwości zainteresowanych – czytamy w InnPoland. W IV kwartale 2023 roku właściciele mieszkań w wielu miastach obniżyli oczekiwania. Ogłoszeń jest też więcej niż przed rokiem.