Wierni nie mogli doczekać się księdza na mszy, zadzwonili po policję. "Bardzo silna woń"
Do niecodziennej sytuacji doszło w Leluchowie w gminie Muszyna w parafii rzymskokatolickiej Macierzyństwa Najświętszej Maryi Panny. Zaniepokojeni nieobecnością księdza parafianie wezwali policję – podała "Gazeta Krakowska". Poza policją pojawiła się też straż pożarna i pogotowie ratunkowe. W asyście policji inne służby weszły do plebanii po drugiej stronie ulicy, gdzie mieszka duchowny. Okazało się, że ksiądz był nieprzytomny, a jak ustalili dziennikarze – pijany.
"GK" skierowała pytanie w tej sprawie do rzeczniczki Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu.
– Zdarzenie dot. zasłabnięcia mężczyzny, który został przewieziony do szpitala. Policjanci wspólnie ze strażakami interweniowali z uwagi na to, że drzwi do budynku, w którym przebywał były zamknięte i konieczne było siłowe otwarcie – przekazała. Jak nieoficjalnie ustaliła "GK", ksiądz był nieprzytomny i wyczuwalna była od niego silna woń alkoholu.
Grochów: Modlili się za Kamińskiego i Wąsika
Informowaliśmy też w TopNewsach o innej bulwersującej wiernych sytuacji. Polityk Platformy Obywatelskiej Adam Jankowski poszedł do kościoła w Warszawie. Jednak po tym co usłyszał na mszy, wyszedł. Jak poinformował w mediach społecznościowych, powodem były słowa o Mariuszu Kamińskim i Macieju Wąsiku. Chodziło mszę w kościele na Grochowie w Warszawie, na którą wybrał się Adam Jankowski z Platformy Obywatelskiej. Jak miało się okazać, oburzony wyszedł z mszy.
"Dziś w kościele przy Placu Szembeka na warszawskim Grochowie księża modlą się w intencji Kamińskiego i Wąsika. O śp. Andrzeju Lepperze zapomnieli. Wyszedłem z mszy. Episkopat, kiedy wyniesienie na ołtarze tych przestępców?" – pytał Jankowski w poście na platformie X. Zdania internautów w komentarzach były podzielone.
Jedni twierdzili, że polityk mógł sam zamówić modlitwę w czyjejś intencji. Inni zgadzali się natomiast, że Kościół nie powinien być upolityczniony.