Matka Tomasza Komendy nie ma litości dla prokuratury. "Zniszczyli nam życie i są bezkarni"

Kamil Frątczak
24 stycznia 2024, 17:04 • 1 minuta czytania
Sprawą Tomasza Komendy swojego czasu żyła cała Polska. Na początku stycznia wyszło na jaw, że nikt nie poniesie żadnych konsekwencji za niesłuszne skazanie 46-latka. W związku z decyzją prokuratury swoje stanowisko przedstawiła matka niesłusznie skazanego oraz jego brat. Teresa Klemańska czuje się upokorzona.
Matka Komendy ostro o decyzji prokuratury. Klemańska czuje się upokorzona Fot. JACEK DOMINSKI/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Tomasz Komenda w 2004 roku został niesłusznie skazany na 25 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna został oskarżony o gwałt i morderstwo na 15-letniej dziewczynie. Po wielu latach walki o wolność mężczyzna ostatecznie został uniewinniony, a w ramach zadośćuczynienia otrzymał ponad 12 milionów złotych.


Czytaj także: 17-latek gwałcił siostrę, w sądzie nie czuł wstydu. "Patrzył tym wzrokiem, co Trynkiewicz"

Matka Komendy ostro o decyzji prokuratury. Klemańska czuje się upokorzona

W ostatnich latach prokuratura starała się odnaleźć winnych niesłusznego skazania Komendy. Dziwnym trafem 28 grudnia sprawa została niespodziewanie umorzona z uwagi na "brak znamion czynu zabronionego". Jak przekazał Onet, nikt nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności karnej.

Decyzja prokuratury wywołała skrajne emocje wśród opinii publicznej. Sytuacji nie zamierzała przemilczeć także matka niesłusznie skazanego, Teresa Klemańska. Kobieta udzieliła wywiadu, w którym nie kryła upokorzenia. Mało tego okazało się, że o finale sprawy dowiedziała się z mediów.

Czytaj także: Makabryczne zabójstwo Polaka we Włoszech. Przed śmiercią zdążył zadzwonić

"Sprawa została zamieciona pod dywan. To było jedno wielkie kłamstwo i obłuda. Jeszcze raz zostałam upokorzona. Pamiętam, jak pani prokurator z Łodzi płakała razem ze mną, mówiła, że mnie rozumie i tak tego nie zostawi. Spojrzała mi w oczy i powiedziała: 'Pani Teresko, obiecuję, że winni będą siedzieć'. Czekałam na to. Po co to było, skoro nic nie zrobiła? Nie miała nawet odwagi poinformować mnie o umorzeniu śledztwa" – mówiła rozgoryczona Teresa Klemańska.

Kobieta zarzuciła prokuratorce, że choć nie miała odwagi poinformować jej o finale sprawy, to otrzymała awans.

"To samo było z prokuratorem Bartoszem Biernatem, który już 10 lat wcześniej wiedział, że Tomek jest niewinny, nie kiwnął palcem w jego sprawie, ale medal dostał (...). Nikogo nie było stać, żeby powiedzieć "przepraszam". Za te lata cierpień nie otrzymaliśmy od państwa żadnej pomocy, nawet psychologicznej. Nic. Gdzie się odwołać, do kogo?" – podsumowała matka Komendy.

Czytaj także: Agent Tomek mówił o domu publicznym w Wiedniu. Jest odpowiedź Romy Wąsik!

Głos w sprawie umorzenia postępowania zabrał również brat Tomasza Komendy, który ironicznie zasugerował, że jego brat "sam się wpakował do więzienia, bo chciał zobaczyć, jak tam jest".

"Po co oni w ogóle zaczynali tę sprawę? Przecież mogli od razu powiedzieć, że to na nic. Wszystko było robione pod publiczkę. Po co cisnęli nas, żebyśmy mówili im o wszystkim i żebyśmy przekonali Tomka, by jeszcze raz wszystko im opowiedział? Tylko nas ciągano po prokuraturze, a ci, którzy wsadzili Tomka do więzienia, nawet nie byli wzywani" – wspomniał Krzysztof Klemański.

Zdaniem matki 46-latka wszyscy odpowiedzialni za skazanie jej syna powinni zasiąść na ławie oskarżonych i zostać osądzeni. Kobieta dobitnie podkreśliła, że nienawidzi ich za to, co zrobili jej rodzinie. "Nie wiem, jak oni mogą w lustro patrzeć. Zniszczyli nam życie i są bezkarni. Mają satysfakcję, a nam zostają ból, żal i złość" – podsumowała w rozmowie z Onetem matka Tomasza Komendy, Teresa Klemańska.