Co byście zrobili, gdybyście znaleźli na ulicy saszetkę, a w niej 11 tysięcy złotych? Nie musicie odpowiadać. Opowiemy wam za to historię, która wydarzyła się w gminie Wiśniowa na Podkarpaciu. To jedna z tych historii, które pozwalają odzyskać wiarę w ludzkość.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W listopadzie zeszłego roku pewien mieszkaniec Podkarpacia zgubił saszetkę ze sporą sumą pieniędzy. Zdał sobie z tego sprawę dopiero wtedy, gdy podszedł do niego dzielnicowy... by mu ją wręczyć.
Zgubił ponad 11 tysięcy złotych. "W tej saszetce miałem prawie wszystkie oszczędności"
Okazało się, że saszetkę znalazł przypadkowy przechodzień. Zamiast zgarnąć ją dla siebie, poszedł z nią na posterunek policji w Wiśniowej. "Mężczyzna nie miał wątpliwości, że zguba powinna jak najszybciej trafić do prawowitego właściciela. W środku znajdowało się ponad 11 tys. złotych" – relacjonuje podkarpacka policja.
Dzielnicowy wziął saszetkę i ruszył na poszukiwania właściciela. Dzięki temu, że dobrze znał teren i jego mieszkańców, odnalazł go już po kilkunastu minutach. Roztargniony mężczyzna złożył potem na ręce komendanta podziękowania dla policjanta.
Dodajmy, że zaniesienie na policję wartościowej zguby znalezionej np. na ulicy to honorowa sprawa, ale i prawny obowiązek. Mówi o tym np. art. 284 Kodeksu karnego: "Kto przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą lub prawo majątkowe, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3 (...) W wypadku mniejszej wagi lub przywłaszczenia rzeczy znalezionej, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Ja w tej saszetce miałem prawie wszystkie oszczędności, więc gdyby nie znalazca i Pan Dzielnicowy to byłbym w bardzo trudnej sytuacji. Ja chciałbym jeszcze raz bardzo podziękować i pogratulować Panu Komendantowi, że w szeregach Strzyżowskiej Policji pracują ludzie, którzy wzorowo pełnią swoją służbę.