Kurator muzeum na Manhattanie robił wiosenne porządki w zbiorach bibliotecznych. Pomiędzy pocztówką od Picassa i listem od Czajkowskiego znalazł partyturę z napisem "Valse", czyli walc i podpis "Chopin". Możemy się tylko domyśleć, w jakim musiał być szoku. Również dlatego, że badacze są niemal pewni, że to nieznany utwór kompozytora, o którym wydawało się, że już wszystko wiemy. Jak brzmi?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W ostatnich latach "nowe" utwory autorstwa nieżyjących artystów zwykle możemy posłuchać za sprawą sztucznej inteligencji. W tym wypadku mamy do czynienia jednak prawdopodobnie z nigdy niepublikowanym walcem "tego" Fryderyka Chopina. Poprzednie takie odkrycie miało miejsce ponad pół wieku temu, więc w środowisku miłośników muzyki klasycznej nastąpiło niemałe poruszenie.
Nieznany utwór Chopina odnaleziony po niemal 200 latach. Eksperci są niemal pewni, że to autentyk
Odkrycia dokonał Robinson McClellan z Morgan Library & Museum w Nowym Jorku. – Pomyślałem: "Co tu się dzieje? Co to może być?' Nie rozpoznałem muzyki – opowiadał w rozmowie z "The New York Times". Zrobił zdjęcie ręcznego zapisu nutowego i po powrocie do domu postanowił to zagrać na pianinie.
Coś mu nie grało, bo utwór różnił się od innych kompozycji. Kurator przyznał, że był niezwykle "wulkaniczny". Zaczynał się cichymi, dysonansowymi nutami, które "wybuchają miażdżącymi akordami". Wysłał zdjęcie do Jeffreya Kallberga, badacza Chopina z Uniwersytetu w Pensylwanii.
– Opadła mi szczęka. Wiedziałem, że nigdy wcześniej tego nie widziałem – przyznał ekspert. Rękopis został poddany dalszym analizom (m.in. charakteru pisma) i konsultacjom z innymi badaczami. Doszli do wniosku, że to niemal na pewno nieznany wcześniej walc Chopina sprzed prawie 200 lat.
Badacze ustalili, że powstał między 1830 a 1835 rokiem. Tak więc Chopin napisał go, mając dwadzieścia parę lat. Możliwe więc, że dlatego różni się od jego innych walców, które są dłuższe i ma nie. Zresztą sam Chopin mógł nie być do końca przekonany: zapis powstał na małej kartce papieru, ma też kilka niepoprawionych błędów rytmicznych i notacyjnych.
Tak "nowy Chopin" brzmi na żywo. Utwór oddaje klimat "surowej zimy na polskiej wsi"
O autentyczności utworu jest przekonany wybitny chiński pianista Lang Lang, który wykonał go na żywo w Steinway Hall na Manhattanie. Przyznał, że początek oddaje klimat "surowej zimy na polskiej wsi". – To nie jest najbardziej skomplikowany utwór Chopina, ale to jeden z najbardziej charakterystycznych stylów Chopina, jaki można sobie wyobrazić – dodał.
Odnalezienie zaginionego rękopisu to duże wydarzenie nie tylko dlatego, że muzyka Chopina wciąż jest żywa, inspiruje i wzrusza kolejne pokolenia, ale też dlatego, że nie był aż tak płodny jak inni kompozytorzy. Zmarł w wieku zaledwie 39 lat, zostawiając po sobie "tylko" ok. 250 kompozycji. Tak więc każde takie odkrycie jest na wagę złota.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.