Coraz bliżej święta, więc ceny niektórych produktów spożywczych powoli, ale stanowczo idą w górę. Tak dzieje się z masłem, podstawowym składnikiem domowych wypieków i nie tylko. Jeszcze niedawno ekonomiści uważali, że kostka nie przekroczy psychologicznej bariery 10 zł. Tymczasem w sklepach osiedlowych już tyle kosztuje. Z kolei markety kuszą promocjami.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jeszcze parę dni temu mogliśmy przeczytać w artykułach, że "Bariera psychologiczna – 10 zł za kostkę masła - raczej nie zostanie w najbliższym czasie przekroczona". I rzeczywiście tak jest, przynajmniej w dyskontach i hipermarketach, gdzie cena masła bez promocji wynosi ponad 8 zł.
Jednak jeśli wybieramy się na zakupy do małego spożywczaka w okolicy, możemy zrobić wielkie oczy. "W sklepach osiedlowych zwykłe, polskie masło (200 g) kosztuje od 10 zł w górę. Popularna 300-gramowa osełka górska może kosztować prawie 20 zł. Takie ceny znaleźliśmy w jednym ze sklepów na warszawskim Ursynowie" – podaje "Fakt".
I na zdjęciach w artykule faktycznie widać masła extra na półkach, a pod spodem ok. 11 zł na cenówkach. I to nie jakieś finezyjne kostki z importu, tylko zwykłe polskie wyroby. Według GUS, masło podrożało najmocniej spośród produktów spożywczych. W ciągu roku o ponad 20 procent.
Dlaczego masło jest takie drogie? Jest go mniej na rynku, więc ceny idą na rekord
Wcześniej stale rosnące ceny masła w 2024 roku tłumaczono niską dynamiką produkcji mleka na kluczowych rynkach w m.in. USA, Argentynie i Nowej Zelandii (ten kraj odpowiada za połowę światowego eksportu masła). To nie jednak jedyny powód.
– W największym skrócie: kiedy produkujemy masło to w procesie produkcji powstaje również odtłuszczone mleko w proszku. Ostatnio są duże problemy ze zbytem odtłuszczonego mleka w proszku i jego cena jest bardzo niska – wyjaśniał w "Fakcie" Jakub Olipra ekonomista banku Credit Agricole.
Dlatego mleczarniom bardziej opłacało się produkować sery i serwatkę, zamiast masła i odtłuszczonego mleko w proszku. – Nie pomogła tutaj również relatywnie niska produkcja mleka wśród największych światowych eksporterów produktów mlecznych na świecie – dodaje ekspert.
Markety kuszą klientów promocjami na masło. Większych zapasów jednak nie zrobimy
Masła na świecie jest ogólnie mniej, a to sprawia, że jest droższe. Obecnie staje się wręcz towarem luksusowym, bo nie każdy sobie na nie pozwolić. A nawet jeśli kogoś stać, to może być zniechęcony do kupna, widząc przekroczoną barierę 10 zł.
Stąd markety prześcigają się w promocjach, by przyciągnąć klientów, którzy przyjdą kupić masło w niższej cenie, ale przy okazji wrzucą też pewnie inne towary (już nie w promocyjnych cenach) do koszyka.
W zeszłym tygodniu taniej można było dostać masło np. w Lidlu (przy zakupie paru sztuk) lub w Carrefourze. W tym momencie (i tylko dzisiaj, 21 października) okazja jest w Biedronce, co widzicie na grafice wyżej.
Kostka wychodzi za niecałe 4 zł, ale tylko wtedy, gdy kupimy od razu trzy opakowania. Tyle też wynosi limit na kartę Moja Biedronka, więc większych zapasów nie zrobimy, ale podobnych promocji do świąt będzie pewnie jeszcze kilka. Lepiej kupować na zaś i zamrażać, bo kto wie, za ile będzie po świętach.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.