Porządna suszarka to podstawa każdej dbającej o siebie kobiety. Nie wszystkie jednak stać na wykładanie 2 tysięcy złotych na zakup legendarnych sprzętów Dysona. Teraz w Aldim możemy dostać jego odpowiednik kosztujący... 20 razy mniej. Jak się sprawuje?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Suszarko-lokówki Airwrap od brytyjskiej firmy Dyson są trochę jak Thermomixy w dziedzinie pielęgnacji włosów. Kosztują krocie, ale klientki są nimi zachwycone i nie wyobrażają sobie już życia bez nich. Nie każda może sobie pozwolić na takie wynalazki. Dlatego często decydują się na zamienniki. Czy też nie żałują?
"Dyson z Aldiego" kosztuje niecałe 100 zł. Schodzi "lepiej niż ciepłe" bułeczki, ale czy jest sens go kupować?
W Aldim od soboty 5 października można kupić suszarkę wielofunkcyjną mało znanej firmy Ambiano, która wizualnie przypomina produkty Dysona. Ma 5 wymiennych głowic do różnych stylizacji, 3 poziomy ciepła i kosztuje 99 złotych. To jeden z najtańszych tego typu produktów na polskim rynku. Z miejsca stał się hitem i raczej trudno go będzie dostać.
Filmik prezentujący "Dysona z Aldiego" na tiktokowym profilu "zlap.okazje" ma już ponad 1,6 mln wyświetleń. Autorka viralowego wideo podzieliła się szybką recenzją nowego sprzętu: "Suszarka wykonana jest naprawdę porządnie. Jest lekka, nie ciągnie włosów. Jedyny minus, który widzę na ten moment: jest bardzo głośna. Brakuje jej jakiejś nakładki wyciszającej, czy czegoś w tym stylu" – zauważa.
"Moja mama kupiła wczoraj, dziś testowaliśmy i nawet spoko", "Mam fioletową, jak dla mnie super! Pracuję w Aldi i powiem, że rozeszły się lepiej niż ciepłe bułeczki", "Kupiłam i powiem dziewczyny, że sztosik. Moja psiapsi ma Dysona i są bardzo porównywalne. Jedynie co, mogłaby być ciut mniej głośna, ale ja przy mojej starej suszarce się przyzwyczaiłam", "Ja kupiłam innej firmy na Allegro i też sobie chwalę, dodatkowo na promocji za grosze" – komentują internautki.
Nie wszystkie jednak mają tak hurraoptymistyczne opinie. "Kupiłam. I nie ma ogranicznika temperatury. Nagrzewa się do mega temperatury i pali włosy. Sorry", "Kiedy wy zrozumiecie, że zamiennik NIGDY nie będzie oryginałem?! Mam Dysona i takie zwykłe suszarki 'zamienniki' nie mają nawet podjazdu do oryginału", "Posiadam Dysona, ale kupiłam tę suszarkę na wyjazdy. Jakość jest dużo niższa i podjazdu do Dysona nie ma, ale za stówke tego nie oczekuje. Raz mi suszarkę ukradli na wyjeździe, wiec żalu nie będzie!" – piszą.
Na TikToku znalazłem jeszcze filmik, na którym dziewczyna zrobiła sobie loki suszarką z Aldiego i oryginalnym Dysonem. Kompletnie nie znam się na stylizacji włosów, ale na moje męskie oko efekt końcowy jest praktycznie identyczny.
Jak widać: wszystko zależy nie tylko od zasobności naszego portfela, ale i potrzeb czy podejścia. Po prostu nie ma co liczyć na to, że tania suszarka z Aldiego będzie równie dobra i trwała jak sprzęt renomowanej firmy, którego ceny zaczynają się od 2 tys. zł.
Jeżeli nie załapiemy się na tę promkę, to niewiele droższe odpowiedniki Airwrapa Dysona są też w Lidlu (Silvercrest za 129 zł) i Biedronce (Taurus za 149 zł). W sklepach internetowych też jest ich na pęczki.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.