W Polsce mieliśmy swoją Dagmarę Kaźmierską z kryminalną przeszłością, która nie przeszkadzała telewizji w robieniu z niej gwiazdy i to niejednego programu. Ostatecznie skazana za sutenerstwo kobieta odeszła jednak z "Tańca z gwiazdami". Anna Sorokin odchodzić nie zamierza, a widzowie mogą w telewizji oglądać ją w bransoletce z cyrkoniami... Bransoletka to w rzeczywistości dozór elektroniczny, by odbywała karę poza więzieniem. Internauci są w szoku.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Taniec z gwiazdami" z elektrycznym nadzorem – z więzienia do telewizji
Polska miała swoją Dagmarę Kaźmierską, która mimo kryminalnej przeszłości, stała się medialną osobowością. Widzowie wybaczali jej niechlubną przeszłość do momentu poznania jej szczegółów.
Gdy portal Goniec.pl ujawnił, że Dagmara Kaźmierska miała swój udział w szerzeniu przemocy seksualnej wobec kobiet, straciła sympatię widzów, telewizyjne współprace, a nawet przyjaciół – o czym pisaliśmy w TopNewsach.
Okazuje się, że w Stanach Zjednoczonych również do programu telewizyjnego została zaproszona kobieta z kryminalną przeszłością, ale ta nawet nie dokończyła odbywać swojej kary! Anna Sorokin tańczy z bransoletką na nodze, która w rzeczywistości jest tzw. "obrączką więzienną", czyli nadzorem elektronicznym.
To rozwiązanie polega na kontroli przebywania przez skazanego w określonych dniach tygodnia i godzinach we wskazanym przez sąd miejscu. Skazany w trakcie odbywania kary w systemie dozoru elektronicznego może opuszczać swoje miejsce zamieszkania tylko w określonych godzinach.
Czytaj także: Anna Sorokin udawała dziedziczkę, oszukała bogaczy. Oto historia oszustki z "Kim jest Anna?"
I tak właśnie żyje Sorokin, która została aresztowana w 2017 roku, wówczas postawiono jej 8 zarzutów. Udało jej się opuścić areszt przed odbyciem pełnego wyroku 11 lutego 2021 r. Za sprawą filmu dokumentalnego Netflixa pod tytułem "Kim jest Anna?" stała się jednak prawdziwą gwiazdą.
Początkowo swoim przyszłym ofiarom przedstawiała się jako "fashionistka i przedsiębiorczyni". Okradała celebrytów, udając kogoś, kim nie jest i początkowo nie posiadając żadnego kapitału. Na swoim perfekcyjnie zaplanowanym oszustwie udało jej się wyłudzić łącznie 200 tysięcy dolarów. Przedstawiała się jako pochodząca z Niemiec dziedziczka fortuny.
Co ciekawe, Anna jeszcze przed wyjściem z więzienia podpisała kontrakt z Netflixem, na serial opowiadający o jej życiu. Zarobiła na tym 320 tysięcy dolarów, które przeznaczyła na opłacenie grzywny i prawników.