Najgorszy prezent świąteczny. Poszła na firmową wigilię i dostała... wypowiedzenie

Kamil Frątczak

21 grudnia 2023, 14:27 · 2 minuty czytania
Na platformie TikTok użytkowniczka podzieliła się swoim przykrym doświadczeniem związanym z wigilijnym spotkaniem firmowym. Te święta Bożego Narodzenia zapamięta na długo przez wzgląd na fatalny prezent. Po imprezie jej przełożony nieoczekiwanie wręczył jej wypowiedzenie umowy o pracę.


Najgorszy prezent świąteczny. Poszła na firmową wigilię i dostała... wypowiedzenie

Kamil Frątczak
21 grudnia 2023, 14:27 • 1 minuta czytania
Na platformie TikTok użytkowniczka podzieliła się swoim przykrym doświadczeniem związanym z wigilijnym spotkaniem firmowym. Te święta Bożego Narodzenia zapamięta na długo przez wzgląd na fatalny prezent. Po imprezie jej przełożony nieoczekiwanie wręczył jej wypowiedzenie umowy o pracę.
Tiktokerka dostała najgorszy prezent świąteczny. Dostała wypowiedzenie z pracy. Fot. tiktok.com / @m21lly
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Święta Bożego Narodzenia za pasem. W związku z tym odbywają się spotkania wigilijne, które jak się okazało, nie zawsze kończą się w miłej atmosferze. Niestety przekonała się o tym Molly, która na TikToku opublikowała wideo, dzieląc się z internautami przykrym doświadczeniem.


Czytaj także: Rozwódka zapytała księdza o komunię. Ten zszokował internautów na TikToku

TikTokerka poszła na wigilię firmową. W prezencie dostała wypowiedzenie

Kobieta opowiedziała o przyjęciu świątecznym w swojej firmie. Jej krótki filmik stał się prawdziwym viralem w sieci. W bardzo krótkim czasie zdobył ponad dwa miliony wyświetleń i 188 tysięcy polubień.

Jak się okazało, Molly otrzymała prezent, którego kompletnie się nie spodziewała. Szef po imprezie wręczył jej wypowiedzenie.

Na początku nagrania do przeboju "Right Round" z filmu "Kac Vegas" kobieta zamieściła zdjęcie, które opatrzyła wymownym opisem. Napisała, że zamierza być "grzeczna" na firmowej imprezie. Chwilę później internauci mogli zobaczyć list, który otrzymała od szefa.

Czytaj także: Uczelnia z Siedlec promowała się na TikToku... sekcją zwłok. "Kiedyś za to wyrzucano ze studiów"

Przełożony postanowił ją zwolnić. Decyzję podjął przez wzgląd na sytuację, która miała miejsce podczas świątecznego spotkania.

"Droga Molly, z żalem muszę potwierdzić wynik mojego dochodzenia w sprawie wydarzeń, które miały miejsce podczas przyjęcia bożonarodzeniowego dla pracowników w sobotni wieczór" – napisał. Niestety w wiadomości przełożony nie zdradził dokładnie, o którą sytuację chodziło. W zamian podkreślił, że "ryzykowała zszarganiem reputacji żłobka".

TikTok bardzo szybko stał się viralem. Internauci mieli do Molly wiele pytań po zapoznaniu się z pismem od szefa. Chcieli dowiedzieć się, co zrobiła. W ramach wyjaśnień influencerka postanowiła nagrać wideo.

Powiedziała, że nie może opowiadać o całym zajściu. Mimo tego zdradziła, że w całą sprawę była zamieszana jeszcze jedna osoba, która nie poniosła podobnych konsekwencji. Nie wiedząc czemu, wideo bardzo szybko zostało usunięte. Internauci nie dawali jednak za wygraną i przez cały czas dopytywali, dlaczego tylko ona została zwolniona.

"Ta osoba pracuje tam ponad dwa lata, podczas gdy ja byłam całkiem nowa" – podsumowała.