Na oficjalnym tiktokowym profilu Uniwersytetu w Siedlcach pojawił się filmik promocyjny z sekcją zwłok. Wybuchł skandal. "Aby wejść do prosektorium, zawsze nas sprawdzają takim ręcznym wykrywaczem metali, czy aby na pewno nie wzięliśmy telefonu, a tutaj na luzie tiktoki sobie nagrywają" – pukają się w czoło studenci. Uczelnia może jeszcze odpowiedzieć za znieważenie zwłok.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W poniedziałek na tiktowym profilu uws_siedlce został dodany filmik reklamujący nową pracownię anatomiczną. Głównymi bohaterami nagrania były zwłoki (z dużym prawdopodobieństwem można ocenić, że prawdziwe), a także stojący nad nimi studenci i lekarz w fartuchach. Niektórzy internauci dopytują, co w tym złego?
"Od pierwszych zajęć w prosektorium na którymkolwiek kierunku medycznym podstawową zasadą jest szacunek do zwłok i donatorów. Robienie zdjęć (a co dopiero udostępnianie ich) jest surowo zakazane ze względów etycznych (w tym szacunku) i kończyło się wydaleniem z uczelni" – napisała w komentarzu osoba, która ujawniła skandal.
Skandal na uczelni w Siedlcach. Promowała się zwłokami na TikToku
Sami studenci medycyny przecierają oczy ze zdumienia, że takie rzeczy zostały upublicznione w mediach społecznościowych. I to przez samą uczelnię wyższą.
"Aby wejść do prosektorium zawsze nas sprawdzają takim ręcznym wykrywaczem metali, czy aby na pewno nie wzięliśmy telefonu, a tutaj na luzie tiktoki sobie nagrywają" – pisze jedna z osób.
"Co to ma być?! Pierwszą zasadą, jaką my słyszeliśmy na zajęciach anatomii, był szacunek dla ludzkich zwłok, dla ludzi, którzy przekazali swoje ciało nauce. Absolutny zakaz telefonów i zdjęć - za to się wylatywało. A tu 'uczelnia' promuje filmiki i tiktoki? To jest skandal" – wtóruje inna.
Porozumienie Rezydentów podkreśliło na Facebooku, że "sam fakt filmowania zwłok podczas sekcji oraz udostępniania ich na platformach przekazu masowego jest niedopuszczalny i zwyczajnie karygodny". Dodało też, że problem jest nie tylko z tą uczelnią, ale i innymi nowo otwartymi kierunkami lekarskimi na zwykłych uczelniach.
"Skala działań, do których dopuszczają się nowo otwarte kierunki lekarskie, żeby tylko medialnie ukryć braki i pokolorować półśrodki jest przerażający i nie powinien być tolerowany. Bezwzględnie wszystkie uczelnie oferujące kierunek lekarski powinny być poddane audytowi razem z naprawieniem zupełnie zdegradowanych standardów kształcenia na kierunku lekarskim" – piszą w oświadczeniu.
Uniwersytet w Siedlcach może mieć problemy. Czy doszło do znieważenia zwłok?
Po nagłośnieniu sprawy, filmik zniknął z TikToka uczelni. Placówką jednak już zainteresowała się Naczelna Izba Lekarska. Z kolei radczyni prawna Jolanta Budzowska zapytana o ewentualne konsekwencje, powołała się na art. 262 par. 1 Kodeksu karnego, który mówi, że "Kto znieważa zwłoki, prochy ludzkie lub miejsce spoczynku zmarłego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".
Według prawniczki "znieważeniem jest sama publikacja", a nie uczestnictwo w zajęciach, więc sami studenci mogą spać spokojnie. Odniosła się też do sprawy pracowników firmy pogrzebowej, którzy robili zdjęcia zwłokom Ewy Tylman, ale ich nawet nie wrzucili do sieci. I tak zostali oskarżeni za sam fakt robienia zdjęć (przyłapał ich monitoring) i dobrowolnie poddali się karze.
Aktualizacja
Po publikacji artykułu otrzymaliśmy odpowiedź na prośbę o komentarz ze strony Uniwersytetu w Siedlcach. Napisała nam ją w imieniu uczelni rzeczniczka prasowa, dr Beata Gałek:
Przedmiotowy materiał filmowy przedstawiał pracę studentów kierunku lekarskiego z preparatem zwłok ludzkich w Pracowni Anatomii Prawidłowej tj. uniwersyteckim prosektorium. Ma on charakter informacyjny i dokumentuje ich zaangażowanie w proces kształcenia.
W związku z pojawiającymi się w przestrzeni informacyjnej kontrowersjami, poddajemy jego treść analizie i podejmiemy decyzję o modyfikacji jego przekazu.
Pragniemy podkreślić, że preparaty ludzkie wykorzystywane do zajęć dydaktycznych, które są realizowane zgodnie z programem studiów, traktowane są w Uniwersytecie w Siedlcach z poszanowaniem przepisów prawa i najwyższym szacunkiem.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Przejrzystość uczelni pod względem posiadanej infrastruktury, kadr, dokumentacji (w tym sylabusów) jest praktycznie ujemna. Próżno szukać informacji nt programu donacji ciała do celów dydaktycznych, aktów oraz umów prawnych związanych z takim programem. Swoją drogą, jeśli istnieją, to czy znajduje się tam zapis dotyczący zgody na publikację zwłok w internecie? Pamiętajmy tutaj, że nie był to film opublikowany w celach dydaktycznych, a zwyczajna reklama kierunku.